Po raz drugi z rzędu kibice w hali RCS w Lubinie przeżyli prawdziwe sportowe emocje. Mecz pomiędzy MKS Zagłębiem Lubin a Zepterem KPR Legionowo zakończył się serią rzutów karnych, w których niestety tym razem skuteczniejsi okazali się goście.
Od pierwszych minut Miedziowi grali z dużą energią, narzucając własne tempo. W ataku błyszczał Stanisław Gębala, a w bramce świetnie spisywał się Marcin Schodowski. Gospodarze gwałtownie objęli prowadzenie 4:2 i przez dłuższy czas kontrolowali przebieg gry. Mimo to nie udało się zbudować większej przewagi. Rywale z czasem zaczęli grać odważniej, poprawili obronę zdobywając pięć goli z rzędu. Do przerwy Zagłębie przegrywało 10:12.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia zespołu z Legionowa, który powiększył przewagę do sześciu bramek. Miejscowi się nie poddawali. W 50. minucie było już tylko 15:18, a po trafieniach Dawida Krysiaka z karnego i ze skrzydła lubinianie odzyskali kontakt. Na pięć minut przed końcem tracili tylko jedną bramkę, a chwilę później Patryk Pulit wyrównał. O losach spotkania miały zadecydować więc rzuty karne. Niestety, tym razem to goście lepiej wykonali „siódemki” i wyjechali z kompletem punktów.
MKS Zagłębie Lubin – Zepter KPR Legionowo 19:19 (10:12) k. 11:12
Zagłębie: Schodowski, Krukiewicz, Byczek – Jarosz, Perdyc 1, Gębala 3, Krupa , Krysiak 4, Czuwara 3, Michalak 4, Pulit 1, Dudkowski 2, Kałużny 1, Kozłowski.
Zepter KPR: Pieńkowski, Liljestrand – Brzeziński, Maksymczuk 1, Słupski 2, Kapela, Fąfara 5, Lewandowski , Adamczyk , Tylutki, Balcerek, Wołowiec 2, Petlak, Chabior 8, Laskowski 1, Ciok.