Niespodzianka w Drogomyślu. Błyskawica zabiera punkty rezerwom Podbeskidzia | ZDJĘCIA

2 godzin temu

Patrząc na dotychczasowe wyniki obu drużyn faworytem meczu 3. kolejki grupy południowej V ligi pomiędzy Błyskawicą Drogomyśl a “dwójką” Podbeskidzia Bielsko-Biała byli goście. Jednak rozpędzona ekipa trenera Tomasza Górkiewicza została zatrzymana i straciła pierwsze punkty w bieżącej kampanii.

Na początku mecz był wyrównany, ale w miarę upływu czasu coraz większa przewaga należała do bielszczan. W 16. minucie tylko refleks golkipera Błyskawicy Patryka Zapały pozwolił uniknąć gola miejscowym. Nacierający zespół przyjezdnych dopiął swego w 31. minucie gry, gdy po kornerze celną główką wynik otworzył Bartosz Florek. Podbeskidzie poszło za ciosem i w ostatnim kwadransie bliskie było podwyższenia prowadzenia. Maksymilian Świta, Grzegorz Janusz, Bartosz Florek a przede wszystkim Piotr Szumiński, który trafił w poprzeczkę, byli bliscy szczęścia, ale do siatki nie trafiali. Gospodarze odgryźli się tylko kilkoma niecelnymi strzałami, z których najgroźniejszy był ten w wykonaniu Vitalia Miklosha.

Po zmianie stron goście przez cały czas prowadzili grę i częściej atakowali, jednak Patryk Zapała był na posterunku. Niewykorzystane okazje zemściły się na bielszczanach w 68. minucie, gdy z rzutu karnego wyrównał Krzysztof Koczur. Od tego momentu emocje towarzyszyły nie tylko na piłkarzom na boisku, ale również zasiadającym na ławkach rezerwowych trenerom i ich sztabom. Tymczasem na murawie szansę na zmianę rezultatu mieli w 77. minucie Grzegorz Janusz, którego zatrzymał bramkarz Błyskawicy, oraz w 85. minucie Maciej Herman, który minimalnie niecelnym uderzeniem sfinalizował koronkową akcję gospodarzy. Jeszcze w doliczonym czasie gry piłkę na wagę trzech punktów miał na nodze Krzysztof Wiesner z Podbeskidzia, ale również z jego próbą poradził sobie świetnie tego dnia dysponowany Patryk Zapała.

– Przy odrobinie szczęścia i większej precyzji mogliśmy w końcówce meczu sprawić niespodziankę. Trzeba jednak szanować ten remis, bo punkt zdobyty z tak mocnym przeciwnikiem, który moim zdaniem będzie walczył o tytuł mistrzowski, jest naprawdę cenny – powiedział Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec Błyskawicy.

– Co tu dużo mówić, trzeba było wykorzystać sytuacje w pierwszej połowie i podwyższyć prowadzenie. Wtedy nie byłoby tych nerwów. Szkoda punktów i tyle – skwitował z kolei Michal Peškovič, asystent trenera Górkiewicza.

Idź do oryginalnego materiału