Zmiana czasu w Polsce. Jak długo jeszcze potrwa ta farsa? Czy naprawdę komuś to służy?

5 dni temu

Od lat dwa razy w roku przestawiamy zegarki. Raz śpimy godzinę dłużej, innym razem wstajemy wcześniej. I za każdym razem powtarza się to samo pytanie: po co? W dobie nowoczesnych technologii, inteligentnych systemów zarządzania energią i elastycznych godzin pracy, zmiana czasu wydaje się zwyczajnie absurdalna. A jednak wciąż trwa, mimo iż nikt nie potrafi już racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego.

Po co w ogóle wprowadzono zmianę czasu

Kiedyś chodziło o oszczędność energii. W czasach, gdy większość fabryk działała w rytmie dnia i nocy, przesunięcie wskazówek o godzinę miało pozwolić lepiej wykorzystać światło słoneczne. Dzięki temu można było zaoszczędzić na oświetleniu i ogrzewaniu. Dziś jednak nasze życie wygląda zupełnie inaczej. Pracujemy w trybie zmianowym, światło włącza się automatycznie, a komputery i klimatyzacja zużywają prąd niezależnie od pory dnia. Ostatnie badania pokazują, iż różnice w zużyciu energii są tak niewielkie, iż adekwatnie nie mają znaczenia.

Negatywne skutki zmiany czasu

Lekarze od dawna zwracają uwagę, iż przestawianie zegarków ma zły wpływ na zdrowie. Wielu z nas po zmianie czasu czuje się zmęczonych, rozdrażnionych i niewyspanych. Zaburza się rytm dobowy, co wpływa na koncentrację, samopoczucie, a choćby bezpieczeństwo. Statystyki pokazują, iż w tygodniu po zmianie czasu rośnie liczba wypadków drogowych i incydentów w pracy. To drobna zmiana w kalendarzu, która potrafi rozregulować cały organizm.

Co robi Unia Europejska

Kilka lat temu Komisja Europejska zapytała obywateli, czy chcą znieść zmianę czasu. Odpowiedź była jednoznaczna: większość Europejczyków powiedziała „dość”. Mimo to temat utknął w unijnej biurokracji. Kraje członkowskie nie mogą się porozumieć, który czas uznać za stały – letni czy zimowy. Dla przykładu, w Polsce większość opowiada się za czasem letnim, czyli tym, gdy słońce zachodzi później. Z kolei w krajach południowych preferuje się czas zimowy. Brak wspólnej decyzji sprawia, iż wszystko stoi w miejscu.

Polska chciała zmian, ale…

Polski rząd wielokrotnie deklarował, iż poprze zniesienie zmiany czasu. Temat wraca regularnie, ale kończy się na obietnicach i dyskusjach. Obowiązujące przepisy mówią jasno – przestawianie zegarków będzie kontynuowane co najmniej do 2026 roku. Dopiero później, jeżeli Unia Europejska uzgodni wspólne stanowisko, może dojść do trwałej zmiany. Do tego czasu pozostaje nam dalej żyć w tym absurdzie.

Komu to w ogóle potrzebne

Trudno dziś znaleźć grupę, która realnie korzysta na zmianie czasu. Dla rolników nie ma to znaczenia, bo i tak pracują według naturalnego rytmu dnia. Przemysł i transport działają w oparciu o zautomatyzowane systemy. Jedynym argumentem, jaki jeszcze się pojawia, jest utrzymanie spójności w komunikacji i logistyce między krajami. Linie lotnicze, koleje i duże firmy operujące międzynarodowo muszą działać w jednym czasie. I to właśnie z powodu tej wygody zmiana czasu wciąż się utrzymuje.

Czy coś się w końcu zmieni

Jest nadzieja, iż tak. Polska podczas swojej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej chce ponownie podnieść ten temat i doprowadzić do końca tej biurokratycznej farsy. W praktyce jednak oznacza to, iż ostateczna decyzja zapadnie nie wcześniej niż za kilka lat. Do tego czasu dalej będziemy przestawiać zegarki i udawać, iż ma to sens.

Czas na zdrowy rozsądek

W świecie, w którym sztuczna inteligencja potrafi zarządzać siecią energetyczną, a samochody jeżdżą same, trwanie przy idei z XIX wieku brzmi jak żart. Zmiana czasu nie przynosi korzyści ani gospodarce, ani zdrowiu. Służy tylko przyzwyczajeniu i strachowi przed zmianą. Może najwyższy czas, żeby to właśnie zmienić – raz, a dobrze.

  • Świnoujście Miasto 44 Wysp: Przewodnik po Atrakcjach, Transporcie i Unikalnym Położeniu
Idź do oryginalnego materiału