Do składu Szwedek wróciła jedna z najbardziej doświadczonych kadrowiczek Jamina Roberts (245 meczów, 641 bramek). Opuściła ona sobotni mecz z powodu kontuzji stopy, jakiej nabawiła się w ostatnim meczu drużyny klubowej przed mistrzostwami Europy. Szwedkom, podobnie jak w przypadku pierwszego meczu, początkowo udawało się dość łatwo mijać polską obronę. Linia rozegrania z Roberts, Jenny Carlson i Emmą Lindqvist zagrała inspirująco i imponująco, zdobywając siedem bramek już w pierwszych siedmiu minutach. Dużo problemów stwarzała gospodyniom wysunięta obrona 5-1. Na swojej połowie Szwedki nie zachwycały. Pozwoliło to drużynie trenera Arne Senstada zdobywać bardzo łatwe gole. W efekcie pierwsza połowa zakończyła się remisem 14:14. Po zmianie stron gospodynie wróciły do najsilniejszego ustawienia. Dość gwałtownie wyszły na prowadzenie 20:17. Później gra się wyrównała, a tablica wyników w 50. minucie ponownie wskazała remis (24:24). Na minutę przed końcem spotkania biało-czerwone za sprawą kapitan Moniki Kobylińskiej doprowadziły do remisu 27:27. W kolejnym ataku gospodynie odzyskały prowadzenie dzięki Emmie Lindqvist. Na sekundę przed ostatnim gwizdkiem Jessica Ryde obroniła rzut Polek i zapewniła drużynie gospodarzy drugie z rzędu zwycięstwo nad Polkami. Dla obu reprezentacji spotkanie było elementem przygotowań do zbliżających się mistrzostw Europy 2024 (28 listopada - 15 grudnia). W Szwajcarii rywalkami biało-czerwonych będą w Grupie C Francja, Portugalia i Hiszpania. Szwedki zagrają na Węgrzech w grupie F z zespołem współgospodarza...
Znów porażka ze Szwecją, ale po lepszym meczu. 6 bramek Magdaleny Drażyk
Do składu Szwedek wróciła jedna z najbardziej doświadczonych kadrowiczek Jamina Roberts (245 meczów, 641 bramek). Opuściła ona sobotni mecz z powodu kontuzji stopy, jakiej nabawiła się w ostatnim meczu drużyny klubowej przed mistrzostwami Europy. Szwedkom, podobnie jak w przypadku pierwszego meczu, początkowo udawało się dość łatwo mijać polską obronę. Linia rozegrania z Roberts, Jenny Carlson i Emmą Lindqvist zagrała inspirująco i imponująco, zdobywając siedem bramek już w pierwszych siedmiu minutach. Dużo problemów stwarzała gospodyniom wysunięta obrona 5-1. Na swojej połowie Szwedki nie zachwycały. Pozwoliło to drużynie trenera Arne Senstada zdobywać bardzo łatwe gole. W efekcie pierwsza połowa zakończyła się remisem 14:14. Po zmianie stron gospodynie wróciły do najsilniejszego ustawienia. Dość gwałtownie wyszły na prowadzenie 20:17. Później gra się wyrównała, a tablica wyników w 50. minucie ponownie wskazała remis (24:24). Na minutę przed końcem spotkania biało-czerwone za sprawą kapitan Moniki Kobylińskiej doprowadziły do remisu 27:27. W kolejnym ataku gospodynie odzyskały prowadzenie dzięki Emmie Lindqvist. Na sekundę przed ostatnim gwizdkiem Jessica Ryde obroniła rzut Polek i zapewniła drużynie gospodarzy drugie z rzędu zwycięstwo nad Polkami. Dla obu reprezentacji spotkanie było elementem przygotowań do zbliżających się mistrzostw Europy 2024 (28 listopada - 15 grudnia). W Szwajcarii rywalkami biało-czerwonych będą w Grupie C Francja, Portugalia i Hiszpania. Szwedki zagrają na Węgrzech w grupie F z zespołem współgospodarza...