Asseco Resovia jest o krok przed szansą na zdobycie Pucharu CEV. Do tej pory żaden męski zespół nie wygrał tych rozgrywek. Wśród kobiet udało się tylko ekipie z Muszyny w 2013 roku. Resoviakom po zwycięstwie w pierwszym meczu z SVG Lüneburg 3-0, w rewanżu (godz. 18, transmisja Polsat Sport) potrzeba dwóch wygranych setów żeby sięgnąć po Puchar CEV.
SIATKÓWKA. FINAŁ PUCHARU CEV
– To jest finał rozgrywany w formie dwumeczu, więc na razie zrobiliśmy pierwszy krok. Teraz musimy dokończyć dzieła w u siebie w domu. Trzeba zrobić wszystko, żeby wtorkowy wieczór był bardzo udany i żebyśmy mogli wspólnie z kibicami świętować zdobycie Pucharu CEV. Stoimy przed ogromną szansą na wywalczenie pierwszego takiego trofeum dla klubu i też osiągnięcia pierwszego sukcesu w tym sezonie – mówi Stephen Boyer, francuski atakujący Asseco Resovii i dodaje. – To będzie finał europejskiego pucharu, więc to dla nas wszystkich wielki, historyczny moment. Myślę, iż dla wszystkich z nas indywidualnie to będzie coś wyjątkowego, a zagrać tak ważne spotkanie przed własną publicznością, to będzie naprawdę wspaniałe. Oczywiście Puchar CEV to nie jest to samo do Puchar Ligi Mistrzów, ale to też europejskie trofeum, które ma swoją renomę i wartość w siatkarskiej hierarchii trofeów. jeżeli udałoby się go nam wygrać, to moglibyśmy świętować sukces wspólnie z naszymi kibicami, przy pełnej hali. Mam nadzieję, iż to będzie wyjątkowy i niezapomniany wieczór dla nas wszystkich – stwierdza Francuz i przestrzega przed lekceważeniem ekipy SVG Lüneburg. Przyznaje też, iż największym rywalem i zagrożeniem w tym spotkaniu będą… rzeszowianie. – Przez cały ten sezon pokazujemy, iż najtrudniejszym rywalem jesteśmy sami dla siebie. Trzeba też pamiętać o tym, co wydarzyło się w spotkaniu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w Pucharze CEV, kiedy po pierwszym meczu wydawało się, iż jesteśmy w komfortowej sytuacji, bo kontrolowaliśmy grę i wygraliśmy cały mecz 3:0. Natomiast w rewanżu przez trzy sety wyglądało to tak, jakbyśmy nie widzieli piłki. To rywale grali wtedy niesamowitą siatkówkę, a my wróciliśmy do gry dopiero w złotym secie. Musimy więc potraktować niemiecki zespół poważnie i bardzo dobrze pracować, bo zwycięstwo nie przyjdzie samo. Przeciwnicy nie oddadzą nam tego pucharu za darmo i musimy o niego powalczyć – mówi Boyer.
Nie liczyć na dwa sety
Podobnego zdania jest Klemen Čebulj, słoweński przyjmujący Asseco Resovii. – Na pewno rywale przyjadą do Rzeszowa nie mając nic do stracenia i będą mocno ryzykowali w każdym elemencie. Zrobią wszystko, żeby pokusić się o niespodziankę, tak jak zrobili to w rewanżowym meczu półfinałowym z Arkasem Izmir. My musimy być jednak mocno skoncentrowani na swojej grze. Nie ma co myśleć i nastawiać się na wygranie tylko dwóch setów. Trzeba podejść do tego spotkania tak, żeby je wygrać. Ważne będzie dobre, mocne wejście w ten mecz. Jestem przekonany, iż nie będzie z naszej strony żadnego lekceważenia, niezrozumienia sytuacji, czy niewłaściwego podejścia do tego meczu i iż mentalnie wszystko będzie u nas dobrze funkcjonować.
Siatkarze Asseco Resovia zdają sobie sprawę, iż stoją przed wielką szansę na wywalczenie Pucharu CEV. – W historii klubu też nie ma jeszcze zwycięstwa w europejskim pucharze. Myślę, iż dla tej niesamowitej drużyny i wspaniałych kibiców, całego miasta Rzeszów, dla mnie osobiście i dla wszystkich w naszym zespole, to wielka sprawa i szansa na osiągnięcie dużego sukcesu. Jest to też istotny moment, bo jesteśmy już w końcowej fazie rundy zasadniczej i niedługo zaczną się play-offy, więc to miałoby ogromne znaczenie jeżeli przystąpilibyśmy do rywalizacji w ostatniej części sezonu mając na koncie tak cenne zwycięstwo. To by nam dało dodatkową energię i motywację na końcówkę sezonu – kończy słoweński przyjmujący Asseco Resovii.
Brakujące trofeum
Puchar CEV funkcjonuje od sezonu 1980/1981 roku, ale dopiero od edycji 2007/2008 uważany jest za drugie pod względem prestiżu klubowe rozgrywki w Europie po Lidze Mistrzów. Z polskich zespołów w europejskich pucharach dotychczas triumfowali: w 1978 roku Płomień Milowice wygrał Puchar Europy Mistrzów, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle trzykrotnie w latach 2021-2023 w Lidze Mistrzów, w 2012 roku AZS Częstochowa sięgnął po Puchar Challenge, a w tym roku ich sukces powtórzył Projekt Warszawa.
POLSKIE ZESPOŁY W FINAŁACH PUCHARU CEV
Puchar CEV 1999/2000
Finałowy turniej we Florencji – półfinał: Casa Modena – Mostostal Kędzierzyn-Koźle 3-0 (25:20, 25:15, 25:16); mecz o 3 miejsce: Mostostal Kędzierzyn-Koźle – AC Orestiada 3-0 (25:20, 25:23, 25:22).
Końcowa kolejność: 1. Piaggio Rzym, 2. Casa Modena, 3. Mostostal, 4. AC Orestiada (Grecja)
MOSTOSTAL: S. Gerymski, P. Lipiński, M. Prus, P. Papke, R. Szczerbaniuk, M. Chadała, R. Musielak, I. Woronin, W. Serafin, P. Lipiński, P. Lach, R. Dembończyk.
Trener Waldemar Wspaniały
Puchar CEV 2010/2011
Finał: Sisley Treviso – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2-3 (25:17, 22:25, 25:18, 22:25, 11:15), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Sisley Treviso 1-3 (25:19, 21:25, 20:25, 19:25), złoty set 11:15.
ZAKSA: P. Zagumny, G. Pilarz, G. Witczak, J. Jarosz, J. Gładyr, P. Czarnowski, W. Kaźmierczak, S. Świderski, G. Wójtowicz, P. Gacek, M. Ruciak, T. Urnaut, M. Idner.
Trener Krzysztof Stelmach
Puchar CEV 2011/2012
Finał: Asseco Resovia – Dynamo Moskwa 2-3 (20:25, 25:22, 20:25, 25:23, 13:15), Dynamo Moskwa – Asseco Resovia 3-2 (28:30, 25:22, 26;24, 24:26, 15:9)
Asseco Resovia: M. Dobrowolski, P. Lotman, W. Grzyb, P. Nowakowski, Ł. Tichacek, A. Achrem, M. Bojić, G. Grozer, A. Gontariu, M. Mika, G. Kosok, K. Ignaczak, K. Długosz, T. Kowalski, J. Peszko, T. Głód.
Trener Andrzej Kowal