W trzeciej serii spadkowej Orlen Superligi szczypiorniści Azotów Puławy po nieco dłuższej przerwie zmierzyli się we własnej hali z zespołem Śląska Wrocław. Biorąc pod uwagę trzy poprzednie potyczki obu drużyn w obecnym sezonie, dość wyraźnym faworytem tego starcia byli gospodarze.
Przedmeczowe przewidywania sprawdziły się niemal w stu procentach, choć sam początek spotkania wcale na to nie wskazywał. Wrocławianie zaczęli bowiem od prowadzenia trzy do jednego. W miarę upływu czasu gracze z Puław coraz mocniej zaznaczali swoją obecność na parkiecie. Przewaga gospodarzy wzrosła szczególnie w kolejnych minutach. Po pierwszej połowie puławianie prowadzili bardzo wyraźnie, dwadzieścia trzy do siedemnastu.
Druga część meczu rozpoczęła się od dość wyrównanego fragmentu gry, w którym obie drużyny zdobywały bramkę za bramką. Później azotowcy ponownie zaczęli dominować jeszcze wyraźniej, popisując się udanymi akcjami w defensywie i skutecznością strzelecką. Goście mieli jeden moment prawdziwego zrywu w drugiej części gry, zdobywając cztery bramki z rzędu. Było to jednak zdecydowanie za mało na lepiej dysponowanych tego dnia puławian. Gracze Azotów zwyciężyli czterdzieści trzy do trzydziestu czterech.



