Dwadzieścia trzy partie były potrzebne do rozstrzygnięcia losów spotkania 2. kolejki Bilardowej Ekstraklasy, w którym druga drużyna Fortis Bilard Kielce zmierzyła się z Zakręconą Bilą Poznań. Kielczanie mieli bilę meczową, ale ostatecznie pierwsze punkty w okresie 2025 zgarnęli zawodnicy ze stolicy Wielkopolski zwyciężając 12:11.
Zespół prowadzony przez Macieja Życińskiego wystąpiła w składzie: Szymon Bruśnicki, Jakub Chrobot, Jeremi Nowak i Bartosz Rozwadowski.
–Mecz zaczął się bardzo pomyślnie dla naszych rywali, bo prowadzili 4:1. Wszedłem z Jeremim na drugą sesję i zaczęliśmy odrabiać straty. W pewnym momencie było już 6:6 i naprawdę fajnie nam się wszystko układało, ale skończyło się 6:8. Wyszedłem też na trzecią sesję i graliśmy z Szymonem naprawdę bardzo dobrze. Oczywiście jakiś tam błąd się zdarzył, ale mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Dostaliśmy bardzo dobrą okazję na wygranie przy stanie 11:10, po niespodziewanym błędzie rywala. Układ był już rozwiązany i Szymon po prostu nie wbił dziewiątki, ale nie mam mu kompletnie tego za złe. Wszyscy tak naprawdę mieliśmy kiedyś taką sytuację, to się zdarzyło teraz, a wydaje mi się, iż następnym razem już to się po prostu nie powtórzy – stwierdził 16-letni Jakub Chrobot.
–Cały mecz generalnie był bardzo wyrównany, ale goniliśmy rywala. Tą trzecią sesję z Kubą dosyć dobrze zaczęliśmy i grało się bardzo komfortowo. Jak pozostała mi do wbicia ostatnia kula, to poczułem presję i gdzieś tam nie wytrzymałem, przez co się pomyliłem. Na koniec rywale zrobili partę „z kija” i już drugiej szansy nie dostaliśmy po prostu – ocenił 20-letni Szymon Bruśnicki.
W dwudziestu trzech partiach rozstrzygnął się również mecz pierwszego zespołu Fortis Bilard Kielce, który wygrał z Akademią Bilardową Rokietnica 12:11. W składzie ekipy trenera Marka Marcinkowskiego znaleźli się: Sebastian Batkowski, Mariusz Skoneczny, Karol Skowerski i Michał Turkowski.
– Pierwsze dwie zmiany zagraliśmy tragicznie i trzeba jasno to sobie powiedzieć. W takiej sytuacji bardzo ciężko jest się podnieść psychicznie, żeby w ogóle zmotywować się do walki. Po prostu ogarnęła nas niechęć. Usiedliśmy z Karolem, chwilę porozmawialiśmy i stwierdziliśmy, iż nie takie rzeczy w bilardzie widzieliśmy. Gramy, a ile się uda, tyle się uda. No i okazało się, iż dostaliśmy jedną, drugą szansę, zaczęliśmy trochę lepiej grać, poczuliśmy pewność siebie, zagraliśmy dwa trudne strzały i poczuliśmy, iż mentalnie mamy ogromną przewagę nad przeciwnikami. Wynik im uciekał i widać było już przy stole nerwy, a my coraz bardziej się budowaliśmy. Wiedziałem, iż jak będzie 11:11 to mimo wszystko będziemy mieli przewagę. Fajnie wyszło, iż miałem okazję zakończyć ten mecz – podsumował Sebastian Batkowski.
– Nie do końca było tak różowo, ale cieszymy się, iż skończyło się po takim horrorze w końcówce na naszym korzyść. Taki książkowy mecz, który pokazał, iż gra się do samego końca. Nie ma przegranych sytuacji. Jestem w tej branży już pawie 30 lat i różne rzeczy przy stole widziałem – dodał Karol Skowerski.
W sobotę (19 kwietnia) Fortis Bilard I zagra o godz. 14.30 ze Strefą Łódź, a na zakończenie pierwszego zjazdu Bilardowej Ekstraklasy o godz. 17.00 rozpocznie się spotkanie Fortis Bilard II z GKS Katowice. Wszystkie mecze rozgrywane są w Galerii Echo.