Zwyrodnialcy Ziobry! Przez dziewięć miesięcy torturowano polityka opozycji

9 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Mafia PiS.

Europoseł Włodzimierz Karpiński spędził w areszcie tymczasowym bez aktu oskarżenia aż 9 miesięcy. Teraz w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówi wprost: To była tortura psychiczna.

– Ja nie jestem jakiś wymagający, nie miałem wielkich trudności z dostosowaniem się do samych warunków izolacji, choć poczucie niesprawiedliwości było palące. Ale najtrudniejsze były kwestie uczuciowe – nie wiadomo, co się dzieje z rodziną, przede wszystkim z żoną, która poważnie choruje przewlekle. Przez osiem miesięcy nie widziałem synów. Brak kontaktu powodował olbrzymią presję, stres i to się odbijało na zdrowiu. Mentalnie było bardzo trudno – powiedział Karpiński.

Europoseł przyznał, iż dla niego wstrząsająca jest łatwość więzienia w państwie PiS.

– Nagle zostaje się kompletnie odciętym od normalnego życia – od ludzi, kontaktu, słońca. Od mszy świętej też, bo tam mogłem uczestniczyć w eucharystii tylko co pięć tygodni, a jestem praktykującym katolikiem. Wszystko budowało poczucie próżni i traumę. (…) Musiałem się z tym oswajać w totalnym osamotnieniu. Kontakt z rodziną zredukowano tylko do listów, potrafiły przychodzić po sześciu tygodniach od wysłania, po ocenzurowaniu przez prokuratora. Pisałem żonie, iż kocham, prokurator cenzurował i decydował, czy wysłać. Wszystko w warunkach stałej niepewności. Moi bliscy też cierpieli, nie wiedzieli, kiedy to się skończy – dodał.

Polityk opozycji spędził 9 miesięcy w pomieszczeniu 4,5 m na 2 m na ostatnim piętrze aresztu. Miał w celi lufcik, który się automatycznie otwierał, więc gdy było gorąco na zewnątrz, to i jemu było bardzo gorąco.

Idź do oryginalnego materiału