Życie po przeszczepie wymaga stałej czujności. Nasz 1,5 proc. dla Franka

5 godzin temu
Historię Franka opisywaliśmy już kilkakrotnie na lamach Tygodnika. Cierpiący na nowotwór wątroby chłopiec, w kwietniu 2019 roku przeszedł oczekiwany przeszczep narządu. Choć jego sytuacja zdrowotna jest stabilna, czujność, kontrole i ciągłe leczenie to podstawa... O dramatycznej diagnozie 5-letniego wówczas syna, rodzice dowiedzieli się pod koniec lipca 2018 roku. Życie rodziny z dnia na dzień przewróciło się do góry nogami. Najgorsze były pierwsze miesiące po diagnozie, kiedy chłopiec nie opuszczał szpitalnych murów. Poddawany był chemioterapii, a lekarze czekali aż jego stan się ustabilizuje. Przeszczep wątroby był konieczny, gdyż chemioterapia nie przynosiła pożądanych rezultatów. Dawcą narządu był wujek Frania a ratujący zdrowie i życie zabieg odbył się w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Wszystko się powiodło, Franek względnie doszedł do siebie, ale życie 12-letniego dziś chłopca i rodziny diametralnie się zmieniło.

- Przeszczep i życie po nim niesie za sobą wiele wyrzeczeń, również finansowych - przyznają rodzice Franka, który przyjmuje mnóstwo leków, które są bardzo kosztowne. - Franek to wojownik, który od 7 walczy ze skutkami chemioterapii. Dzielnie stawia czoło nowym wyzwaniom, choć bywa ciężko, częste badania i kontro
Idź do oryginalnego materiału