To były cztery dni wypełnione muzyką, filmem, emocjami i pięknymi spotkaniami. Za nami 52. edycja Międzynarodowego Festiwalu Pianistów Jazzowych. Wczoraj na scenie Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu wystąpiły trzy formacje jazzowe. Finałowy wieczór rozpoczął się od występu kwartetu Filipa Wojciechowskiego. Muzycy zaprezentowali repertuar z najnowszej płyty „View”. Jak przyznał w rozmowie z radiemCENTRUM artysta, choćby najlepsza płyta nie zastąpi jednak muzyki na żywo.
„Ten kontakt z publicznością, ta interakcja, muzyka, artysty i publiczności jest czymś wspaniałym i powtarzalnym. jeżeli możemy przez moment zapomnieć o tym życiu, które nas otacza, bo jest naprawdę w tych czasach bardzo skomplikowane i przygnębiające, to myślę, iż takie inicjatywy jak festiwale wszelkie są naprawdę zacnym wydarzeniem i oby były” - powiedział radiuCENTRUM Filip Wojciechowski.
Kolejnym koncertem, który wysłuchali melomani był niezwykle energetyczny występ ANTONIO FARAO’ TRIO, czyli włosko-rosyjsko-amerykańskiej mieszanki. Na koniec Scott Kinsey I jego zespół SCOTT KINSEY GROUP, którzy przypomnieli postać i dorobek sławnego pianisty i klawiszowca Joe’a Zawinuli, który był jednym z pionierów fusion jazzu. O wrażeniu po festiwalu zapytaliśmy oczywiście publiczność.
„No jak zwykle, wspaniałe. Dla mnie niech trwa ten Festiwal, jak długo będę żył”.
„Było super, naprawdę. To jest moje pierwsze takie przeżycie. Każdemu polecam w każdym wieku”.
„Naprawdę, naprawdę super emocje i można się otworzyć na coś nowego. Dla mnie to jest trochę nowość, więc na pewno będę powtarzał”.
„Bardzo mi się podobał cały Festiwal, bardzo fajna energia i po prostu radość. Muzycy doskonali pod każdym względem, ale przede wszystkim ten luz i ta euforia udzielała się publiczności. Bardzo mi się podobało” - powiedzieli radiuCENTRUM uczestnicy festiwalu.
Partnerem medialnym wydarzenia (z wielką przyjemnością) było radioCENTRUM.
Autor:
