Aleksandra Król-Walas została liderką PŚ w snowboardzie. W tym sezonie już trzy razy stawała na podium, za każdym razem zajmując 2. miejsce w gigancie równoległym. Życiową formę uzyskała wieku 34 lat.
Aleksandra Król-Walas notuje życiowe wyniki w PŚ w snowboardzie. Fot. Aleksandra Król-Walas/facebook– A jeszcze do lipca miałam zakwasy każdego dnia, organizm musiał się na nowo przyzwyczaić do bólu – mówiła w wywiadzie dla portalu sportowefakty polska snowboardzistka, która rok temu urodziła córkę. Dziś znów bierze udział w zawodach pucharu świata i jest liderką klasyfikacji generalnej.
Stało się tak dzięki temu, iż sportsmenka rodem z Zakopanego trzy razy stawała na podium. Najpierw była druga podczas inauguracji sezonu w Mylin Valley w Chinach, potem powtórzyła to osiągnięcie w zawodach we Włoszech – najpierw w Carezzie, a następnie w Cortinie.
– Myślałam, iż sprawdzi się powiedzenie, iż do trzech razy sztuka, ale cóż, trzeba próbować w kolejnym starcie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – komentowała Polka po starcie we włoskim kurorcie, opisując też kulisy powrotu na zaśnieżone trasy.
– Zajmowanie się małym dzieckiem, trenowanie, przywrócenie ciała do stanu sprzed ciąży dawało mi w kość. Śmiałam się, iż jeszcze do lipca miałam zakwasy każdego dnia, organizm musiał się na nowo przyzwyczaić do bólu – opisywała liderka PŚ.
– Dopiero na zgrupowaniu w sierpniu czułam się jak na wakacjach. Poczułam euforia z tego, co robię. Wszystko to bez pomocy babć i męża nie byłoby niemożliwe. Córką musiał ktoś się zająć. Na przykład we Włoszech przebywaliśmy na wysokości 3000 m n.p.m., a to niezdrowe dla małych dzieci – wyjaśniała mama Hanny, która jest pierwszą w historii polską liderką PŚ.
tom
