Podbudowana remisem 1:1 z liderem rozgrywek – Spartą Kazimierza Wielka, ekipa z gminy Pawłów udając się na spotkanie ze Spartakusem w Daleszycach liczyła na kolejną, punktową zdobycz. Ostatecznie to gospodarze okazali się górą, pokonując Konrada Żytniewskiego trzy razy.
- W pierwszej odsłonie graliśmy lepiej niż dobrze. Niestety byliśmy zespołem nieskutecznym, który nie był w stanie zamienić dobrych okazji na trafienia. Straciliśmy głupią bramkę, która padła na własne życzenie. Na pewno nie było łatwo podnieść się po tych trafieniach – powiedział pomocnik Arki Pawłów Wojciech Gębka. W przerwie, w szatni żółto-niebieskich zrobiło się gorąco.
- Powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów. Niestety już na początku drugiej odsłony straciliśmy bramkę na 0:2. Była mowa o tym byśmy wyszli wysoko, naładowani pozytywną energią i w pełni skoncentrowani. W głowach siedziało jeszcze to, iż musieliśmy przed przerwą wyciągać futbolówkę z siatki. Kibice mimo,