Historia Arthur Bus pękła nagle — razem z nadziejami na wodorowe autobusy z lubelskiej fabryki. Zamiast zielonej rewolucji zostały pustoszejące hale, załoga bez wypłat i realne ryzyko utraty milionów z dofinansowania, które miało unowocześnić miejski transport. Upadłość spółki odsłania, jak łatwo ambitny projekt potrafi zamienić się w kryzys uderzający zarówno w ludzi, jak i w plany całego miasta.Arthur Bus upada. Pracownicy bez pensji, a Lublin bez wodorowych autobusów