– Ten mecz wywołał we mnie wspaniałe wrażenie. Nie mogło być inaczej, ale nie tylko ze względu na wynik, ale też dlatego, iż rozegraliśmy bardzo dobry mecz, na własnych zasadach. To nie było przypadkowe, czy szczęśliwe zwycięstwo. Wygraliśmy w pełni zasłużenie – mówi II trener Avii Damian Koszel, były szkoleniowiec Gryfa Gmina Zamość, a wcześniej bramkarz GLKS Jarosławiec, Płomienia Spartana Nieledew, Unii Hrubieszów i Gryfa II.Co przesądziło o wygranej Avii? – Myślę, iż decydujące było bardzo dobre przygotowanie się do rywalizacji z dużo wyżej notowanym w ligowej hierarchii przeciwnikiem, a także odpowiednie nastawienie zawodników do tego meczu. Mieliśmy konkretny plan na ten mecz. I ten plan konsekwetnie realizowaliśmy – podkreśla trener Koszel.Polonia objęła w Świdniku prowadzenie już w 6 minucie gry z rzutu karnego, ale ta bramka nie wpłynęła – zdaniem trenera Koszela – negatywnie na morale świdnickich piłkarzy, a wręcz przeciwnie – podziałała jeszcze bardziej motywująco. PRZECZYTAJ TEŻ: Lekkoatletyka: Bartosz Kitliński wcześniej musiał odpuścić, teraz jest przed mistrzostwami Europy w Portugalii– Już na samym początku meczu daliśmy Polonii sygnał, iż to my chcemy dyktować warunki gry. Stracona bramka nie podcięła nam skrzydeł. Nie straciliśmy wiary w nasze zwycięstwo. Nie baliśmy się grać pod presją, nie baliśmy się grać odważnie. Byliśmy spokojni o wynik. Wiedzieliśmy, iż jeżeli przez cały czas będziemy trzymali się planu, to z czasem wypracujemy groźne sytuacje strzeleckie, a kilka z nich wykorzystamy. gwałtownie doprowadziliśmy do remisu, który utrzymywał się jeszcze na początku drugiej połowy. Niedługo po wznowieniu gry po przerwie wyszliśmy na prowadzenie. Nie tylko utrzymaliśmy swoje nastawienie do meczu, ale też „podkręciliśmy” tempo gry. W końcu przyszły tego efekty – komentuje trener Koszel.Od pierwszej do ostatniej minuty meczu na boisku dzielnie spisywał się pochodzący z Zamościa Kamil Rozmus. Wychowanek Hetmana Zamość i trenera Marcina Łysia pokazał się w tym meczu z bardzo dobrej strony, zwłaszcza w grze defensywnej. NIE PRZEGAP: Nowe wydanie "Kroniki Tygodnia" już 9 grudnia w sprzedaży! Sprawdź, o czym piszemy– Rozmus zaprezentował w tym meczu wszystkie swoje najlepsze atuty. Zresztą, grę wszystkich zawodników naszego zespołu należy ocenić pozytywnie. Nie pokonalibyśmy tego trudnego rywala, gdybyśmy mieli w składzie jakieś słabe punkty – twierdzi trener Koszel.Ćwierćfinałowego rywala Avia pozna w środę, 10 grudnia. – Chcielibyśmy trafić na topowego przeciwnika. W naszym sztabie szkoleniowym mówiliśmy, iż takim rywalem byłaby Jagiellonia Białystok. Niestety, odpadła z rozgrywek, po porażce z GKS Katowice. W tej sytuacji marzy nam się Lech Poznań. Gdyby ten renomowany zespół przyjechał na mecz do Świdnika, to byłoby to wielkie święto dla naszych piłkarzy i kibiców, dla całej świdnickiej społeczności – mówi trener Koszel.Warto dodać, iż we wrześniu 2024 r. Avia także wyeliminowała bytomską Polonię z rozgrywek Pucharu Polski. Spotkanie w Świdniku zakończyło się remisem 3:3 (po dogrywce) i zwycięstwem gospodarzy 6:5 w konkursie rzutów karnych. Avia Świdnik – Polonia Bytom 4:2 (1:1)Gole: 0:1 Michalski 6 (z karnego), 1:1 Zuber 15, 2:1 Holewiński 49 (samobójczy), 2:2 Matić 57, 3:2 Uliczny 76 (z karnego), 4:2 Małecki 90.Avia: Sobieszczyk – Assuncao (54 Kalinowski), Zbozień, Kursa, Rozmus, Pigiel (78 Orzechowski) – Małecki, Kamiński (78 Zawadzki), Uliczny, Remeniuk – Zuber (90 Maj); trener Szacoń.Polonia: Holewiński – Calavera (52 Zieliński), Szymański, Krzyżak, Matić (85 Szymusik), Michalski (81 Apolinarski) – Kwiatkowski (46 Wojtyra), Łabojko, Gajda, Andrzejczak (81 Terlecki) – Arak; trener Tomczyk.Żółte kartki: Zbozień, Małecki (Avia), Kwiatkowski, Łabojko, Matić (Polonia). Sędziował: Urban (Warszawa).