Na ostatnim miejscu w tabeli 1-ligi jesienną część sezonu zakończyli piłkarze Górnika Łęczna. Do bezpiecznej strefy zielono-czarni tracą 6 punktów i wiosną czeka ich dramatyczna walka o utrzymanie.
Tymczasem tuż przed ostatnim meczem w tym roku z Ruchem Chorzów o rezygnacji z funkcji prezesa klubu poinformował Maciej Grzywa.
Czym jest podyktowana decyzja o rezygnacji?
– Wyłącznie względami finansowymi. Dzisiaj wybrałem kierunek, który mi pozwoli zadbać mocniej o swoją rodzinę. Od 12,5 roku w Górniku – a choćby od 19 lat, o ile chodzi o piłkę nożną – moje życie było cały czas układane pod kątem kalendarza piłkarskiego. Przyszedł taki moment, o którym wiedziałem, iż wcześniej czy później nastąpi. I nastąpił trochę szybciej, niż się spodziewałem. Wspólnie z rodziną zdecydowaliśmy, iż czas przygodę z piłką – przynajmniej na jakiś czas – wstrzymać. Muszę bardziej zaangażować się w życie rodzinne, w i trochę w życie biznesu rodzinnego – wyjaśnia Maciej Grzywa.
Czyli względy rodzinne przede wszystkim?
– Przede wszystkim. Nie ma powodów, dla których miałbym kłamać. Oczywiście nie jest łatwo w Górniku i pod kątem sportowym, i finansowym. Ale dzisiaj naprawdę potrzebuję stabilizacji i tej emocjonalnej, i tej finansowej, nie tylko dla mnie, ale dla całej mojej rodziny. Nie mogę po prostu być w klubie, cały dzień poświęcać mu tyle pracy, ile poświęcałem. W związku z tym jedynym rozwiązaniem jest zmienić branżę – mówi Maciej Grzywa.
Niektórzy mogą to odebrać jako ucieczkę kapitana z okrętu, który tonie?
– Każdy ma prawo interpretować po swojemu pewne rzeczy. Natomiast powód mojej decyzji jest taki a nie inny. Jak ktoś w to wierzy, no to fajnie, jak szuka w tym drugiego dna, to już nie mój problem – odpowiada Maciej Grzywa.
Każdy widzi, w jakim miejscu sportowo jest Górnik, a w jakim stanie klub zostawia pan od strony organizacyjnej i finansowej?
– W Górniku ostatnie lata nie były kolorowe i teraz też nie jest kolorowo. Nie ma cudów. Nie jest tak, iż się pstryknie i dzięki czarodziejskiej różdżki odmieni się nagle wszystko. Oczywiście można to wszystko poukładać. Wymaga to czasu, cierpliwości, konsekwencji działań nie tylko prezesa. Bo klub to nie tylko prezes, to nie tylko zarząd, ale to cała społeczność i wiele osób zaangażowanych w życie organizacyjne i sportowe, więc również kibiców. Trzeba każdego dnia walczyć o swoje. o ile chodzi o kwestie organizacyjne i finansowe, nie jest łatwo. Ale wierzę, iż będzie lepiej i chciałbym, żeby tak było. Natomiast mogę powiedzieć, iż sporo się udało. Chciałbym na mój pobyt w klubie spojrzeć trochę szerzej, na te 12,5 roku, które tutaj spędziłem, a nie na ostatnie półtora roku jako prezes. I wtedy można zobaczyć trochę pełniejszy obraz, iż jednak sporo się udało zrobić. Ale zawsze można powiedzieć, iż można było więcej i nie wszystko, co sobie wymarzyłem albo zaplanowałem, się udało – stwierdza Maciej Grzywa.
Z czego jest pan najbardziej zadowolony?
– Z tego, iż zaczęliśmy budować klub od solidnych fundamentów. Te fundamenty to akademia i infrastruktura. Dzisiaj od 5 czy 6 lat mamy złoty certyfikat PZPN szkółek piłkarskich, świeżo w 2025 roku oddane nowe dwa sztuczne boiska, jedno pod balonem. Dojście do tego kosztowało nas w ostatnich 3-4 latach ogrom pracy, mało zauważalnej, ale niezbędnej, bez której nie ma efektów, które dzisiaj wszyscy widzimy. Przede wszystkim za akademią i infrastrukturą idzie pomysł sportowy i plan szkolenia związany z młodymi zawodnikami. o ile to będzie dalej funkcjonowało na takim poziomie i szło naprzód, to tylko kwestia odwagi w pierwszym zespole, a efekty za chwilę będą widoczne. Bo w długiej perspektywie praca się zawsze obroni – uważa Maciej Grzywa.
Jeżeli chodzi o ostatnie pół roku w przypadku pierwszej drużyny, jakby miał pan jeszcze raz podejmować pewne decyzje, zrobiłby pan coś inaczej?
– Myślę, iż tak, bo zawsze po czasie, po pewnych zdarzeniach jest się mądrzejszym i ma się inne spojrzenie. Ale w piłce jest jednak presja czasu, bo sezon w konkretnych terminach ma swój początek i koniec. Trzeba sprawnie i gwałtownie działać. Być może czasami, gdyby był dzień albo dwa więcej, decyzje byłyby inne. A może jakby pojawiła się złotówka czy dwie więcej, to też by były inne – dodaje Maciej Grzywa.
Kiedy poznamy nazwisko pana następcy?
– Trudno mi powiedzieć. O to już proszę pytać radę nadzorczą, czyli właściciela – odpowiada Maciej Grzywa.
Kibice Górnika czekają nie tylko na ogłoszenie nazwiska nowego prezesa klubu, ale również na ujawnienie informacji, kto będzie trenerem zielono-czarnych. Daniel Rusek, który przejął zespół 30 września po Macieju Stolarczyku nie ma licencji, która uprawniałaby go do prowadzenia zespołu. Zgoda na pełnienie obowiązków pierwszego szkoleniowca, jakiej warunkowo udzielił mu PZPN wygasa z końcem roku.
JK / opr. ToMa
Fot. Kacper Pacocha / Górnik Łęczna

11 godzin temu









![Wymiana ciosów w Lublinie. Dwa gole w cztery minuty [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/693ef88d4e1508_10553752.jpg)





