Ponad 55 tys. razy wyjeżdżały w pierwszym półroczu tego roku do pacjentów karetki Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. To podobna liczba jak w poprzednich latach.
Marta Solnica, dyrektor centrum informuje, iż ambulanse najczęściej wyjeżdżały do zachorowań, bo 17 tys. razy i do wypadków, prawie 2900 razy.
– Najczęściej są to przypadki internistyczno – kardiologiczne lub na pograniczu. Natomiast w dużo mniejszym stopniu są to przypadki ortopedyczne i chirurgiczne oraz neurologiczne. Należy jednak pamiętać o tym, iż najbardziej obciążona pacjentami jest izba przyjęć neurologiczna w szpitalu na Czarnowie. Tam trafiają pacjenci z połowy województwa, czyli południa naszego regionu, ponieważ na tym terenie nie ma kolejnego oddziału neurologii udarowej – wyjaśnia Marta Solnica.
Do trzech szpitalnych oddziałów ratunkowych znajdujących się na terenie Kielc w ciągu pierwszego półrocza tego roku trafiło w sumie ponad 13,5 tys. pacjentów. Marta Solnica zaznacza, iż na SOR w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach oraz do Szpitala Kieleckiego karetkami pogotowia jest przywożona podobna liczba pacjentów, tj. około 20 osób na dobę. Nieco mniej zawożonych jest do szpitala MSWiA ze względu na mniejszą też liczbę oddziałów.
Dyrektor dodaje, iż zdarzają się także przypadki, gdy dana osoba mogłaby sama dotrzeć do szpitalnego oddziału ratunkowego, ale wzywa karetkę pogotowia.
– Bardzo różnie do tego należy podchodzić. Część osób po prostu nie ma możliwości dojechania do szpitala, a wystąpiło jakieś nagłe zachorowanie, które może nie jest bezpośrednim stanem zagrożenia życia, ale pacjenta niepokoi i chciałby on wiedzieć, czy powinien do tego szpitala pojechać. Są też przypadki, w których pacjent ewidentnie sam mógłby do szpitala dotrzeć, ale czasami zdarza się, iż pacjenci uważają, iż szybciej będą przyjęci w szpitalu o ile przywiezie ich karetka pogotowia – dodała Marta Solnica.
Z ponad 55 tys. wyjazdów karetki pogotowia do szpitali zawożą około 70 proc. pacjentów. Pozostali po opatrzeniu na miejscu zdarzenia nie wymagają hospitalizacji, bądź reanimacja kończy się zgonem.