I spisali się lepiej, o ile bowiem w tym pierwszym przypadku był remis, tak teraz Dreman Exlabesa ograł Śląsk Wrocław 6:4. Spotkanie też to było o tyle istotne dla Tygrysów, iż był to dla nich pierwszy pojedynek w Opolu w tym sezonie. I trzeba przyznać, iż obie drużyny ładnie rozreklamowały tę odmianę piłki nożnej.
Niedzielny pojedynek był prawdziwym rollercoasterem emocji. Najpierw długo się rozkręcał, a potem już zabrał wszystkich fanów na prawdziwą futsalową przejażdżkę.
To goście bowiem otworzyli wynik, kiedy to na półmetki inauguracyjnej odsłony do siatki piłkę posłał Lion Ribeiero. Na odpowiedź miejscowych trzeba było poczekać, ale potem wystrzelili niemalże z dubeltówki, albowiem wyrównał Xavier Domingos, a niebawem prowadzenie dał im Wadim Iwanow. Na finiszu tej odsłony grało się im łatwiej gdyż czerwoną kartkę otrzymał golkiper wrocławian Kamil Izbiański. I wykorzystali grę w przewadze, a pisząc ściślej uczynił to Marek Bugański.
Jakby tego było mało niedługo po zmianie stron na 4:1 trafienie zanotował Felipe Deyvisson i wydawało się, iż jest „po zawodach”. Nic z tego jednak. Rywale się nie poddawali i w mniej więcej trzyminutowych odstępach zniwelowali straty. Najpierw Siergieja Burduję pokonał Andrij Jeliszew, potem dublet skompletował Ribeiro, a na 4:4 wyrównał Dawid Witek. Na szczęście miejscowych to nie załamało i w końcówce jeszcze raz podjęli walkę o zwycięstwo. Opłaciło się, a sprawy w swoje ręce i nogi wziął nie kto inny a kapitan. I w ten sposób Deyvisson zapisał na swoje konto hat tricka.






























***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania