Drony sparaliżowały ruch lotniczy! Chaos na lotnisku, tysiące pasażerów uziemionych.

4 godzin temu

Drony sparaliżowały lotnisko w Niemczech. Co to oznacza dla Europy? W jednym z najruchliwszych niemieckich portów lotniczych doszło do poważnego incydentu — niezidentyfikowane drony zakłóciły obsługę lotów.

Fot. Warszawa w Pigułce

Lotnisko zostało czasowo zamknięte, znaczące loty odwołane lub przekierowane. Praca służb i przewoźników została wytrącona z normalnego rytmu.

Takie zdarzenie stawia pod znakiem zapytania gotowość i bezpieczeństwo największych hubów komunikacyjnych w Europie. Drony, które dotarły w strefę chronioną infrastruktury cywilnej, ujawniają nową jakość zagrożenia technikę zagłuszania przestrzeni powietrznej, w której nie chodzi już tylko o ataki militarnie, ale o zakłócenie życia publicznego i gospodarki.

W świetle tych wydarzeń Niemcy zapowiedziały wzmocnienie ochrony lotnisk, powołanie centralnego systemu obrony przeciwdronowej oraz nadanie służbom nowych uprawnień w tym możliwość neutralizacji takich obiektów. To reakcja na fakt, iż w bieżącym roku liczba incydentów z udziałem dronów nad niemieckimi lotniskami osiągnęła rekordowe poziomy.

Dla pasażerów to przypomnienie, iż choćby loty z najwyższej kategorii bezpieczeństwa mogą zostać zakłócone przez niedestrukcyjne, ale skuteczne narzędzia. Dla branży transportowej to milionowe straty, zwiększona presja na systemy bezpieczeństwa i konieczność szybkiej adaptacji. Dla Europy jako całości to sygnał, iż granice ochrony infrastruktury są słabsze niż mogło się wydawać.

Jeśli mieszkasz w regionie niedaleko dużego lotniska, gdy planujesz podróż warto mieć w pamięci, iż zakłócenia mogą przyjść z najmniej spodziewanej strony. Linie lotnicze, kontrola ruchu i zarządy portów muszą już myśleć nie tylko o burzach, mgłach i błędach technicznych ale także o chmurach bezzałogowych maszyn, które nie latają w planie lotów.

Ta sytuacja może być początkiem nowej ery w tym, jak patrzymy na bezpieczeństwo lotnictwa i przestrzeni powietrznej nad Europą.

Źródła: PAP/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału