– Nasza decyzja wynika ze słabej końcówki rundy. Do tego mamy poczucie niewykorzystania atutu własnej hali, przez co uciekło nam sporo punktów – tłumaczy prezes Robert Gorazdowski. – Następcy na razie nie znamy, ale zakładam, iż do świąt się wszystko wyjaśni. Myślę, iż trener spodziewał się tego, iż możemy być trochę niezadowoleni z tych ostatnich meczów.
Podopieczni Bartłomieja Szczeciny na 10 spotkań, aż osiem rozegrali u siebie i tylko połowę z nich wygrali, a trzy zremisowali. Do tego ponieśli dość wstydliwą porażkę ze znacznie niżej notowanym beniaminkiem z Obic.
– Nie ukrywamy, iż chcemy powalczyć o baraże – mówi prezes Gorazdowski. – A po tym udanym początku sezonu wszystko stanęło. Lider z Polkowic też miał wpadki i była szansa go dogonić, ale zupełnie tego nie wykorzystaliśmy. Runda rewanżowa będzie trudniejsza, bo nie tylko gramy dużo meczów wyjazdowych, ale jest sporo dalekich podróży, jak do Tarnowa, Obic czy Kazimierzy Wielkiej.
Stanley Brzeg w połowie sezonu
To wszystko świadczy o dość wysokich ambicjach brzeżan, którzy przerwę zimową „spędzą” na drugim miejscu w grupie południowej. Uzbierali 18 punktów, ale też otwierają liczący cztery ekipy peleton goniący lidera. A ten ma cztery „oczka” więcej od naszej ekipy (pełna tabela TUTAJ). Szyki pokrzyżowała kontuzja Przemysława Dewuckiego, lidera i najlepszego strzelca.
– Miał rekonstrukcję kolana. Miejmy nadzieje, iż koło marca wróci na te najważniejsze mecze, ale też nie będziemy się spieszyć, chcemy, żeby po prostu wrócił do pełnego zdrowia – tłumaczy Robert Gorazdowski.
W poczynaniach naszych futsalistów można też zaobserwować pewnego rodzaju niepokojący trend. Tak, jak w zeszłym roku, po kapitalnym początku sezonu znowu przytrafił się im słabszy czas. Wtedy zaczęli od pięciu zwycięstw z rzędu, po czym w trzech kolejnych spotkaniach zdobyli tylko dwa punkty. Tak teraz w pięciu grach od startu ugrali 13 „oczek”, a w trzech kolejnych już tylko jedno. Po czym raz wygrali i znowu tylko zremisowali.
Poprawić pozycję
Szczególnie mogą żałować domowej wpadki z dużo słabiej spisującym się Tompawexem Obice. Nie zdołali także ustrzec się, a była na to szansa, porażki z liderującym do teraz Górnikiem Polkowice. Co prawda, ten team to mistrz jesieni, ale zarówno remis, jak i choćby triumf były blisko. Czy w 2026 roku będzie ich zatem stać, by włączyć się do walki o awans, albo chociaż baraże?
– Gramy po prostu żeby wygrywać każdy następny mecz, a co później, to na razie ciężko określić – wyjaśnia prezes ASG Stanley. – Wiadomo, iż obecna ekstraklasa to trudniejsze rozgrywki od tych w których byliśmy cztery lata temu. Choćby bardziej wymagające finansowo. Niemniej, chcemy poprawić pozycję z poprzedniego sezonu, gdy zajęliśmy trzecie miejsce, więc wypadałoby zająć przynajmniej drugie. Taki był cel.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydanie

1 dzień temu






![Pływali na maksa, walcząc o rekord Świdnicy [FOTO/WYNIKI]](https://swidnica24.pl/wp-content/uploads/2025/12/DSC_3459.jpg)










