Ognisko, gitara, zapach drewna i wspomnienia pełne wzruszeń, które wracają jak wiatr pod żaglami. Tak w największym skrócie można opisać atmosferę jubileuszu 60-lecia, który obchodziła 41. Harcerska Drużyna Żeglarska z Opola. Spotkanie pokoleń, wspólne śpiewanie, kroniki pełne zdjęć i opowieści – to wszystko sprawia, iż BARKA znowu ożywa nie tylko jako ośrodek, ale też jako symbol niezwykłej wspólnoty.
Harcerze? Nie wierzę…
Jeszcze 20 lat temu co trzecie dziecko należało do drużyny harcerskiej. Dziś wydaje się, iż ta liczba spadła kosztem wachlarza innych aktywności pozaszkolnych, głównie sportowych. w tej chwili szacuje się, iż w różnych organizacjach harcerskich działa około 170 tysięcy osób, z czego największą i najbardziej rozpoznawalną pozostaje Związek Harcerstwa Polskiego.
Według statystyk z 2023 roku ZHP skupiał ponad 110 tysięcy członków, co stanowi wyraźny wzrost w stosunku do roku 2020, kiedy liczba ta wynosiła niespełna 96 tysięcy.
Znaczenie harcerstwa nie sprowadza się jednak wyłącznie do liczby członków. Oddziaływanie ruchu szacuje się na kilkaset tysięcy osób, ponieważ działalność harcerzy obejmuje także ich rodziny, społeczności lokalne oraz wszystkich, którzy korzystają z ich wsparcia.

Fot. KOZ
Harcerze aktywnie uczestniczą w życiu publicznym – pełnią służbę podczas wydarzeń państwowych, organizują akcje społeczne i pomocowe, a w sytuacjach kryzysowych, takich jak klęski żywiołowe czy kryzysy humanitarne, włączają się w realną pomoc potrzebującym.
– Myślę, iż dziś harcerstwo nie jest tak popularne jak kiedyś, ale jakby każdy sięgnął do siatki swoich znajomych, to zna kogoś, kto jest harcerzem. Ja byłam związana z harcerstwem przez całą szkołę podstawową, później liceum. Potem przyszły studia, wyjazd do stolicy i tam założyłam rodzinę. To zostaje we krwi. Przyjechałam do Opola do swojej mamy, dowiedziałam się przy okazji o jubileuszu i spotkałam mnóstwo znajomych z dzieciństwa z ich dziećmi. Po latach mam takie spostrzeżenie, iż to osoby bardzo zaradne, z głowami pełnymi pomysłów – mówi pani Natalia, która świętowała jubileusz razem z 41. Harcerską Drużyną Żeglarską z Opola.
Drużyna ma 60 lat
41. Harcerska Drużyna Żeglarska im. Władysława Wagnera z Opola dokładnie 23 września skończy 60 lat. W sobotę 6 września harcerze świętowali już swój jubileusz, połączony z 80. urodzinami Druhny Marii Markuszewskiej.

Nie ma 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej z Opola bez Druhny Marysi – Marii Markuszewskiej. Harcmistrzyni, drużynowa, komendant Ośrodka Wodnego „Barka”. Od 1965 roku jest dla drużyny nie tylko liderką, ale i wychowawcą, przewodnikiem, a czasem sternikiem w trudnych sztormach. Dzięki jej uporowi i pasji powstał unikatowy w Polsce ośrodek wodny na holowniku „Radgost”. Przez lata był centrum życia żeglarskiego Opola.
Druhna Marysia przeszła z drużyną przez chwile triumfów, jak zdobycie Proporca Leonia Teligi, ale też tragedii, gdy w 1997 roku odeszła na wieczną wachtę jej życiowa podpora – druh Włodek. Do tego powódź niemal zniszczyła Barkę. Zawsze jednak wracała silniejsza, przyciągając ludzi, którzy chcieli pomagać i tworzyć razem z nią.
Odznaczona Krzyżami Zasługi, wyróżnieniami żeglarskimi i harcerskimi, wciąż powtarza, iż najcenniejszym medalem jest dla niej „Serce Dziecku”. Bo dla młodych żyła i żyje – jako Druhna Marysia.
„Druhna Marysia to kobieta ze stali”
Na przystani nad Kanałem Ulgi przy ulicy Wrocławskiej przygotowano żeglarskie konkurencje, atrakcje dla najmłodszych, poczęstunek oraz rejsy po kanale. W jubileuszowym spotkaniu harcerzy wzięło udział kilkaset osób. To nie tylko dzisiejsi druhowie, ale także osoby kiedyś związane z harcerstwem.
– To dodaje mi siły i motywacji, by działać dalej. Bo widzę, iż ta historia i wysiłek naprawdę żyją i będą trwać w następnych pokoleniach. Barka jest w remoncie, a tutaj stoi ponad 30 żaglówek i 4 motorówki, i jest z nami ponad 70 harcerzy i instruktorów. To co widzimy dziś to efekt ich wieloletniej pracy. Rodzice, macie wspaniałe dzieci! – mówiła Druhna Marysia.
– Druhna Marysia to kobieta ze stali. Ona jak coś postanowi, to zawsze to zrobi. Kiedy mówi, iż czegoś potrzebuje, potrafi w mgnieniu oka ubrać się w mundur i wyjść na spotkanie, czy to z prezydentem, czy wojewodą. Jak ją któryś urząd odeśle, to pójdzie dalej. Często w tym samym dniu – potwierdza Aleksander Bartusek, harcerz.
41. Harcerska Drużyna Żeglarska z Opola. Niezatapialna barka
Holownik parowy „Radgost” zbudowano w 1949 roku. W latach siedemdziesiątych, holownik był już wyeksploatowany i zniszczony. Dlatego też przekształcono go w barkę – koszarkę. Pełniła funkcję zaplecza noclegowo-socjalnego dla pracowników śluzy remontowej w Januszkowicach.
W roku 1978 zainteresowała się nim dh Maria Markuszewska, drużynowa powstałej w 1965 roku 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej z Opola. Poszukiwała wtedy obiektu, który mógłby służyć jako przystań dla harcerzy-żeglarzy.
W 1978 roku holownik otrzymał od PBH Odra-1 kadłub, który pierwotnie miał znaleźć się na złomie (przekazanie nastąpiło na rzecz 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej). Statek trafił do stoczni remontowej w Kędzierzynie-Koźlu. Tam przeprowadzono niezbędne naprawy przed jego przetransportowaniem.
– To był holownik smołą malowany. Polska kupiła z Holandii takich dziewięć. One ciągnęły za sobą barki pełne węgla – wspomina Druhna Marysia.
– Ja pływałam Omegami po Odrze. Dlatego też pamiętam te barki. Cała nasza Barka kiedyś to była tylko sama maszyna. W obecnej naszej świetlicy był węgiel, a na niej pracowało 16 osób. Chciałam zrobić tutaj przystań z drużyną, którą założyłam w 1965 roku. Pojechałam w 1979 roku do Januszkowic i przyprowadziłam ten smolisty statek. Nie miał okien drzwi, szyb i był zdewastowany.
I tak oto wspólnymi siłami, a konkretniej za sprawą uporu Druhny, w 1981 roku, na bazie przetransportowanego wraku, powstał Harcerski Ośrodek Wodny „BARKA” – przystań wodna 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej z Opola. I tak funkcjonował do 2003 roku (z pierwszą dłuższą przerwą podczas powodzi w 1997).
ZHP chciało sprzedać statek, by spłacić długi. Znów uratowała go Druhna Marysia
Cały piękny ostateczny wygląd statku, to praca całkowicie społeczna. Barka ma ponad 30 pomieszczeń, jest od 14 lat wpisana w rejestr zabytków. Wiąże się z tym “duchowa” historia druhny.
Jest bardzo duża szansa na to, iż holownik „Radgost” wróci do swojej świetności i będzie służył kolejne kilkadziesiąt lat. Nie udałoby się to, gdyby nie zawziętość i konsekwencja Druhny Marysi. Wtorek 15 kwietnia 2025 harcerze z 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej z Opola oraz Opolanie będą pamiętać jako przełomowy moment – po raz pierwszy od lat holownik przemieszczał się korytem Odry. Historia holownika jest nieco dłuższa i nie tak oczywista.
– Długo czekałam na ten dzień… – wspomina Maria Markuszewska. – Czterdzieści cztery lata temu otrzymałam holownik. Zaprowadziłam go wtedy do Kędzierzyna-Koźla. Tam wspólnie ze środowiskiem harcerskim oczyściliśmy statek, odmalowaliśmy go i w 1982 roku odbyło się uroczyste otwarcie. Minęły 74 lata od momentu, gdy parowy holownik „Radgost” po raz pierwszy wypłynął na Odrę. To jednostka z duszą, ale wymagająca troski i poważnego remontu.
– Harcerze nie mogą pracować pod linią wody, więc konieczne jest umieszczenie statku na pochylni. Krok po kroku będziemy musieli wymienić część poszycia podwodnego i fragmenty konstrukcji dna. Chcemy, żeby ten statek służył jeszcze przez kolejne 80 lat – tłumaczy druhna Maria Markuszewska.
Część prac wykonają sami harcerze – kiedy jednostka wróci ze stoczni, zajmą się czyszczeniem i malowaniem kadłuba powyżej linii wodnej. Na wielkie otwarcie z barką u boku, druhna liczy w przyszłym roku. Mówiła o tym z pełnym przekonaniem podczas jubileuszu drużyny. – Dziś mija 60 lat, odkąd istnieje drużyna. Mam tutaj wszystko, wszystkich. I będzie barka. W przyszłym roku zrobimy kolejne święto, jakim będzie jej powrót do domu i otwarcie – mówiła.
41. Harcerska Drużyna Żeglarska z Opola. Kroniki, które żyją
Na tę rocznicę przygotowano coś wyjątkowego – w hangarze drużyny powstała Izba Pamięci. Stare kroniki, proporczyki, medale, fotografie w pudełkach i te na ekranach komputerów. To żywa opowieść o sześciu dekadach pracy, marzeń i przygód. Harcerze przez cały czas piszą tradycyjne kroniki. Na jubileuszu nie mogło ich zabraknąć – tych grubych zeszytów pełnych kolorowych ilustracji, wklejanych biletów i dziecięcych komentarzy. To właśnie w nich najlepiej widać, iż 41. Harcerska Drużyna Żeglarska z Opola to nie tylko żagle, ale też wspólnota, przygody i codzienność.

Stworzona przez harcerzy Izba Pamięci.
To 60 lat wspomnień, pamiętników, nagród.
Trzeba przyznać, iż choćby osoba
niezwiązana nigdy z harcerstwem
może uronić łezkę wzruszenia.
Fot. KOZ
W kronice z zimowiska w 1984 roku czytamy, jak 41. Harcerska Drużyna Żeglarska z Opola pojechała do Wrocławia na balet „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”. „Tytułowa bohaterka nie była ani taka piękna, ani znów taka powabna, jak ją na początku przedstawiła wróżka. No ale przecież nikt nie jest doskonały” – notuje młody harcerz, a najbardziej do gustu całej gromadzie przypadła „rodzinka niedźwiadków”. Po powrocie z wycieczki – szybka kolacja i do łóżek. „Po takiej wycieczce będziemy mieli na pewno bajkowe sny” – kończy wpis.
Z kolei na obozie w 1993 roku dzień wyglądał zupełnie inaczej. „Rano deszcz już nie padał, ale i tak mam swojego promienia” – zaczyna się zapis. Potem śniadanie, zajęcia z budowy jachtu, przydzielanie wacht i planowanie służb. Po południu – pierwsze manewry na wodzie i wykład z teorii żeglowania. Dla wielu były to pierwsze kroki w prawdziwym żeglarstwie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania