Na ulicach Chełma nie sposób ich nie zauważyć - ciche, eleganckie, ekologiczne. Wodorowe autobusy CLA na dobre wpisały się już w krajobraz miejskich ulic. To pierwsza w historii miasta tak duża wymiana taboru, a zarazem jeden z największych projektów ekologicznego transportu w Polsce Wschodniej.- W taborze mamy dziś 26 autobusów wodorowych i wszystkie są dopuszczone do ruchu - potwierdza Artur Mazurek, kierownik eksploatacji Chełmskich Linii Autobusowych.Ostatnie pojazdy dotarły w październiku, kończąc cykl czterech dostaw, który rozpoczął się jeszcze wiosną. Trzy terminy udało się zachować zgodnie z planem, jedynie pierwsza partia opóźniła się o niespełna trzy tygodnie.Najdroższa inwestycja w historii CLANowe autobusy to efekt umowy podpisanej 18 marca 2024 roku przez prezydenta miasta Jakuba Banaszka z firmą PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy z Konina. Kontrakt wart blisko 97 milionów złotych został wyłoniony w przetargu spośród trzech ofert.Ale inwestycja nie kończy się na samych pojazdach. Przy ul. Okszowskiej powstaje nowoczesna zajezdnia z zapleczem socjalnym dla kierowców, a w kilku punktach miasta - na Karłowicza, Ceramicznej i w Zawadówce - powstają nowe pętle autobusowe. Remonty obejmą również przystanki, które dotąd nie były modernizowane. Pierwsze miesiące bez większych problemówJak przyznaje kierownictwo CLA, początek nie obył się bez drobnych usterek. - W pierwszych tygodniach po dostawie pojawiły się pewne problemy z oprogramowaniem, ale po aktualizacji systemu zniknęły - mówi Mazurek.Zdarzały się też pojedyncze awarie klimatyzacji, kamer czy reduktora wodoru, ale wszystko usuwano na bieżąco. Serwis reaguje w ciągu 1–3 dni, a w razie potrzeby na linię natychmiast wyjeżdża autobus rezerwowy z zajezdni.Stacja tankowania wodoru działa w pełnym zakresie i – jak podkreśla spółka – bez przestojów. Ewentualne drobne usterki obsługuje całodobowy serwis techniczny. W planach na razie nie ma rozbudowy infrastruktury tankowania wodoru, ale jak zapewniają władze CLA, system działa stabilnie i pokrywa zapotrzebowanie całej floty.Wodorowy rachunek: 5,6 miliona rocznieChoć pojazdy nie emitują spalin, tanie nie są. 6 listopada 2024 roku prezes CLA Mariusz Chudoba podpisał z firmą PAK-PCE Stacje H₂ sześcioletnią umowę na dostawę 430 tysięcy kilogramów wodoru, z gwarancją odbioru co najmniej 322,5 tys. kg.Cena? 68,90 zł netto za kilogram. Przy planowanym przebiegu 900 tys. kilometrów rocznie "wodorowce" zużyją około 66 tysięcy kilogramów paliwa, co oznacza ponad 5,6 mln zł brutto rocznych kosztów.Dla porównania: sześć pozostałych autobusów diesla w CLA spala paliwo za ok. 354 tys. zł rocznie. Wodorowa technologia jest więc droższa, ale miasto stawia na ekologię, ciszę i nowoczesność.- To ogromny krok naprzód - zarówno technologicznie, jak i wizerunkowo. Wodorowce to wizytówka miasta - podkreślają w CLA.Dodatkowo we flocie pozostanie 6 autobusów z silnikami diesla, które - jak przewiduje spółka - przejadą ok. 200 tys. km rocznie, a koszt paliwa wyniesie 288 tys. zł netto (354 tys. zł brutto). Dla porównania - W 2022 roku wydatki na paliwo dla 30 "dwudziestokilkuletnich" autobusów marki mercedes wyniosły niemal 2,9 mln zł brutto, natomiast w 2023 roku zmniejszyły się do 2,6 mln zł brutto.Bezpłatnie, ale nie za darmoOd 2021 roku w Chełmie obowiązuje bezpłatna komunikacja miejska. Koszty funkcjonowania CLA pokrywa budżet miasta. W 2025 roku rekompensata wyniosła około 12 milionów złotych, a przyszłoroczne koszty – głównie z powodu ubezpieczenia nowego taboru – sięgną choćby 17 milionów złotych.Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego Rady Miasta Chełm, radny Łukasz Krzywicki (Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej) dociekał, dlaczego spółka, mimo braku sprzedaży biletów, wykazuje zysk. Odpowiedź prezesa była jednoznaczna: to „zysk rozliczeniowy” wynikający z unijnych przepisów i umowy z miastem, a nie realny zarobek.- Nigdzie na świecie komunikacja miejska nie jest opłacalna. Wszystkie samorządy dopłacają do transportu publicznego, bo to zadanie własne gminy - przypominał prezes Chudoba.Stare autobusy na złom, nowa linia w planachZ 30 wysłużonych mercedesów w CLA zostało już tylko dziesięć - cztery jeszcze kursują, a reszta czeka na sprzedaż. Chełmskie mercedesy są w wieku od 20 do 25 lat, z przebiegami od 1 miliona do 1,5 miliona km, co oznacza, iż są bardzo zużyte i nie nadają się do dalszej eksploatacji. Dotychczas sprzedane zakupiły firmy zajmujące się złomowaniem pojazdów. Cena wynosiła około 10 tys. zł brutto za sztukę. "Wodorowce" w pełni zastąpiły stare pojazdy, więc liczba kursów się nie zmieniła. - Ilość posiadanych pojazdów i wielkość w tej chwili realizowanej siatki połączeń, w naszej ocenie, choćby w przypadku awarii kilku pojazdów jest optymalna i pozwoli na realizację rozkładu jazdy w pełnym zakresie - tłumaczy Mazurek.Spółka analizuje jednak nową linię łączącą centrum miasta z chełmskim szpitalem przez wiadukt i ul. Rejowiecką, która ma pozwolić ominąć wiecznie zakorkowany przejazd kolejowy przy ul. Lubelskiej.Komfort i cisza zamiast spalinNowe autobusy to nie tylko inwestycja w środowisko, ale też w komfort podróży. Kierowcy chwalą m.in. zamknięte kabiny, klimatyzację, czujniki martwego pola, kamery cofania i wentylowane fotele, a pasażerowie - ciszę i równą, płynną jazdę.- To zupełnie inny standard podróżowania. Cicho, czysto - po prostu komfortowo - mówi pan Adam, spotkany na przystanku przy Lwowskiej.Czytaj także: