Motor Lublin – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Karol Czubak (5), 1:1 Jesus Jimenez (64-karny).
Żółta kartka – Motor Lublin: Marek Bartos, Sergi Samper. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Maciej Wolski, Maciej Ambrosiewicz, Kamil Zapolnik, Wojciech Jakubik.
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 12 343.
Motor Lublin: Ivan Brkic – Paweł Stolarski (59. Filip Wójcik), Marek Bartos, Herve Matthys, Filip Luberecki – Jakub Łabojko (46. Sergi Samper), Michał Król (74. Fabio Ronaldo), Bartosz Wolski (74. Mathieu Scalet), Ivo Rodrigues, Bradly van Hoeven (59. Mbaye N’Diaye) – Karol Czubak.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Miłosz Mleczko – Gabriel Isik, Bartosz Kopacz, Lucas Masoero – Damian Hilbrycht (46. Radu Boboc), Rafał Kurzawa (46. Jesus Jimenez), Krzysztof Kubica (46. Sergio Guerrero), Maciej Ambrosiewicz, Maciej Wolski (85. Wojciech Jakubik) – Kamil Zapolnik, Morgan Fassbender (59. Igor Strzałek).
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie z dużym rozmachem, co już po pięciu minutach przyniosło im prowadzenie. Akcję w środku boiska zainicjował Ivo Rodrigues prostopadle podając do Bradly van Hoevena, ten odegrał wzdłuż linii końcowej, a nadbiegający Karol Czubak tylko dopełnił formalności.
Kiedy mijała 20. minuta gry bardzo aktywny w tym okresie Portugalczyk Rodrigues próbował podwyższyć prowadzenie swojej drużyny, ale przy jego pierwszym strzale piłka odbiła się od jednego z obrońców Termaliki i był tylko korner, a drugie kopnięcie było niecelne.
Jeszcze w 25. min motorowcy przeprowadzili składną akcję, nie sfinalizowaną jednak celnym strzałem Czubaka.
W końcowej fazie pierwszej połowy nieco częściej zaczęli atakować goście, a najgroźniejszą sytuację stworzyli w 35. min, kiedy główkował Rafał Kurzawa, ale bramkarz Motoru Ivan Brkic udanie interweniował.
Niedługo po wznowieniu gry po przerwie Michał Król dokładnie podał piłkę Bartoszowi Wolskiemu, a jego dobry strzał z linii pola karnego efektowną paradą na róg skierował golkiper gości Miłosz Mleczko.
Istotny wpływ na dalszy przebieg meczu miała sytuacja z 63. min, którą dopiero po chwili, po interwencji VAR i obejrzeniu zdarzenia na ekranie, arbiter zakwalifikował jako zagranie ręką przez Marka Bartosa w polu karnym i podyktował „jedenastkę”. Tę pewnie wykorzystał Jesus Jimenez doprowadzając do wyrównania.
Strata gola wpłynęła deprymująco na podopiecznych Mateusza Stolarskiego i w niespełna cztery minuty goście mieli jeszcze dwie znakomite okazje do zdobycia goli. Najpierw Brkic świetnie interweniował po główce Gabriela Isika, a po chwili tym razem główkował Kamil Zapolnik, piłkę znów odbił chorwacki bramkarz Motoru, a dobitka Bartosza Kopacza trafiła w słupek.
Brkic popisał jeszcze jedną znakomitą interwencją, kiedy w 84. min tym razem nie dał się pokonać Hiszpanowi Jimenezowi.
Debiutujący w Motorze, pozyskany w ostatnim dniu okienka transferowego, Portugalczyk Fabio Ronaldo miał wyjątkową szansę efektownego pokazania się lubelskiej publiczności, jednak nie wykorzystał doskonałej okazji w 86. min, gdy posłał piłkę nad bramkę po precyzyjnym zagraniu Senegalczyka Mbaye N’Diaye.
Jeszcze w doliczonym czasie ambitnie dążący do zdobycia kompletu punktów gospodarze mieli dobrą sytuację, ale Czubak i Mathieu Scalet przeszkodzili sobie w skutecznej finalizacji centry Ronaldo.
Z podziału punktów Motor jest bardziej niezadowolony, bo po dobrej pierwszej połowie mógł wyżej prowadzić.
Andrzej Szwabe (PAP)
















