Emigranci zarobkowi na tradycyjnym spotkaniu. Powrotu nie biorą pod uwagę

2 tygodni temu

– Od kilkunastu lat podtrzymujemy tę tradycję – mówił, witając kilkadziesięcioro uczestników sobotniego spotkania, proboszcz ks. Henryk Pichen. – Zgodnie z nią dzień Świętych Młodzianków jest dniem patronalnym tych Opolan, którzy w związku z pracą zawodową za granicą doświadczają rozłąki. Cierpią, żeby zarobić na chleb, bo zostawiają na ten czas swoje rodziny. Chcemy się z wszystkimi mieszkańcami diecezji, których to dotyk, łączyć na modlitwie i na sprawowaniu Najświętszej Ofiary.

Emigranci zarobkowi. „Są plusy i minusy”

Marian Giemza wraz z żoną, Małgorzatą przyszli na pielgrzymkę emigrantów zarobkowych, bo są mieszkańcami Jemielnicy.

Pracuję za granicą już 26 lat – mówi. – Pracę tutaj miałem, ale kiedy zaczęliśmy remontować dom, rozbudowywać, potrzeba było trochę więcej pieniędzy. I tak już zostało. Powrotu do pracy na Śląsk nie biorę już pod uwagę. Gdybym mógł tu dostać 5-6 tysięcy na rękę, można by się zastanawiać. Tylko gdzie ja bym tu pracował? Zostało mi do emerytury 7-8 lat. Tam pracuję na budowie, mam utrwalone po latach miejsce w firmie i tak już zostanie.

– Mąż przyjeżdża do domu co dwa tygodnie – dodaje pani Małgorzata. – Teraz jest łatwiej. Korzystamy z telefonów, z WhatsAppa. Jak dzieci były małe, było bardzo trudno. Praca daleko od domu ma – jak wszystko – plusy i minusy. Tego, co mamy, nie moglibyśmy się bez pracy męża na emigracji dorobić. Ale pewne rzeczy straciliśmy. Na to spotkanie przychodzimy co roku, żeby prosić Pana Boga, by miał nas pod opieką i by mu za wszystkie te lata podziękować.

Emigranci zarobkowi. „To już 30 lat”

Pan Alfred do sanktuarium św. Józefa przyjechał z parafii Wysoka koło Olesna. 3 stycznia 2025 upłynie 30 lat jego pracy w Niemczech.

– Przez wszystkie te lata pracuję przy produkcji części do samochodów. Na początku w okolicach Karlsruhe w Badenii-Wirtembergii, a w 2017 przeniosłem się trochę bliżej domu w sąsiedztwo Wolfsburga w Dolnej Saksonii – opowiada. – Zostałem powołany do Wojska Polskiego, ale po przeniesieniu do cywila okazało się, iż nie mogę znaleźć pracy. Jak wielu Opolan wtedy skorzystałem z podwójnego paszportu. Żebym tu wrócił na stałe, musiałoby być więcej firm niż jest i praca za dobre pieniądze. Ale do Jemielnicy przyjechałem chętnie i z jednego powodu: Po błogosławieństwo. Zresztą, jadąc z Wolfsburga, mijam w miejscowości Marienthal cysterski klasztor. Inny niż w Jemielnicy, cały z kamienia. Myślę, iż starszy. (Klasztor sióstr cysterek w Marienthal został założony w 1234 roku – przyp. red.).

Zgodnie z tradycją jemielnickich spotkań ks. biskup Rudolf Pierskała na zakończenie liturgii udzielił wszystkim chętnym indywidualnego błogosławieństwa.

Św. Józef jako przykład

W kazaniu wskazał m.in. na św. Józefa jako na przykład i na nadzieję dla emigrantów zarobkowych.

– Józef otrzymał w nocy nakaz przekazany przez anioła, by uciekał z Matką Bożą i z Jezusem do Egiptu – mówił bp Pierskała. – Nie dyskutował z aniołem. Od razu wstał i ruszył w podróż. Był człowiekiem, który głęboko wierzył w Pana Boga, który Go słuchał. Był odpowiedzialny za Świętą Rodzinę. To jest dla nas przykład i wskazówka. Kiedy naprawdę powiemy Bogu: Bądź wola Twoja, sam Pan Bóg część ciężaru naszego życia poniesie. Z Bogiem bowiem zawsze można się jeszcze czegoś spodziewać. Z Nim nie wszystko jest stracone, można raz jeszcze zacząć od nowa. Bóg czuwa. Bóg wie co robi. Właśnie tak myślał Józef.

– Współcześnie ciągle jeszcze wielu ojców i mężów, ale także żon i matek wyjeżdża pracować za granicę – dodał ks. biskup. – Robią to, by utrzymać rodziny. Tak jak Józef. Ale on zachował wiarę w Boga, bo wyjeżdżając zabrał ze sobą Maryję i Jezusa. To jest ważna wskazówka: Kiedy jedzie się do pracy za granicą, trzeba zabrać Pana Boga ze sobą. Trzeba zabrać Maryję. Trzeba się troszczyć o swoją wiarę. O codzienną modlitwę. O mszę św. i przystępowanie do sakramentu pokuty i Komunii św. Wtedy nasza wiara będzie zachowana.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału