Festiwal Sztuki artNOBLE 2025 w radomskiej Elektrowni. Na początek wystawa Artura Krajewskiego

mojradom.pl 2 godzin temu

Artur Krajewski, fot. archiwum artysty

Wystawa jest formą symbolicznej manifestacji wobec ciągnących się od lat, wstydliwych dyskusji dotyczących przywracania rangi i znaczenia roli kobiet we wszelkich przejawach życia.

Utrzymujące się dysproporcje i krzywdzące schematy społeczne, kształtujące wizerunek codzienności, podporządkowują kobiety patriarchalnej koncepcji historycznej. Podążanie drogą przestarzałych, wytartych norm w zmieniającym się ideologicznie i technologicznie świecie, wydaje się być metodą anachroniczna i krzywdzącą. Tym bardziej zaskakującym jest fakt, iż od lat korekty w komentowanym obszarze przebiegają tak wolno. Nawiązując do paradygmatu „Świętej Rodziny”, Artur Krajewski dokonuje artystycznej dekonstrukcji i redefinicji tradycyjnego wyobrażenia roli kobiet i relacji międzyludzkich. Sięgając do archetypicznych motywów „Matek Izraela”, zaczerpniętych ze stron Biblii, podkreśla ich niebanalną rolę w kształtowaniu cywilizacji. Językiem syntezy i redukcji, opisując postacie analizowanych bohaterek i bohaterów płaskimi plamami utrzymanymi w kontrastach czerni i żółci, przenosi nas do skomplikowanego świata puzzli, z których ułożona jest historia i ludzkie życie. Tradycyjny porządek rozsypuje na części i pozwala nam ułożyć go na nowo.

To nie pierwszy raz, kiedy autor Świętej Rodziny podejmuje temat nierówności i problematycznego traktowania płci przeciwnej. 20 lat temu, wystawą Krzyk (2005, Teatr Komedia, Warszawa; 2006, Galeria Promocyjna Staromiejskiego Domu Kultury, Warszawa), w Teatrze Komedia , rozbudowaną o działanie performatywne projektu Malarski Teatr Mody Krzyk, zdefiniował swoje wyraźne stanowisko. Językiem postmodernizmu, ekspresyjną formą i kolorem, nawiązał do twórczości Edwarda Muncha. Rozbudowując wywołany wątek zmonumentalizował jego znaczenie. Obecna wystawa różni się od Krzyku. Jej przekaz, choć jednoznaczny nie jest tak oczywisty. Nawiązanie do języka awangardy (Kazimierz Malewicz, Władysław Strzemiński, Andrzej Dłużniewski) czy doświadczeń Keitha Haringa lub Jerzego Ryszarda Zielińskiego, pozwala kolejne ideogramy Krajewskiego odczytywać na różnych poziomach interpretacyjnych.

Idź do oryginalnego materiału