Jest środek lata i wydawałoby się, iż oprócz plażowania i grillowania nasi politycy zasadniczo niczym się teraz nie zajmują, a już na pewno nie planami zreformowania kulawego systemu prawa imigracyjnego. Dzisiaj letnia kanikuła nie wydaje się jednak wcale zwalniać tempa politycznego życia. Z pomocą nudzie pośpieszyły ostatnio dwie panie kongresmenki: Maria Elvira Salazar – republikanka z Florydy i Veronica Escobar – demokratka z Texasu, które 15 lipca wspólnie ogłosiły zmodyfikowaną wersję ustawy o szlachetnym wydawałoby się tytule „The Dignity Act of 2025”. Z ręką na sercu muszę się przyznać, iż nie zmusiłem się do przeczytania pełnego tekstu ustawy (261 stron), ale przeczytałem jej najbardziej interesujące fragmenty i kilka omówień pochodzących z instytucji, na których ocenie jeszcze się nie zawiodłem, takich jak chociażby American Immigration Lawyers Association.
Nowa wersja reformy wydaje się jeszcze bardziej kuriozalna niż poprzednia jej odsłona z 2023 roku. Znika z projektu droga do pełnej legalizacji nielegalnych imigrantów, którą zastępuje system tymczasowych zezwoleń na pobyt i prawo do pracy. Projekt pozwala nielegalnym imigrantom na siedmioletnią legalizację po uprzednim uiszczeniu „opłaty restytucyjnej” w wysokości 7,000 USD, przeznaczonej na finansowanie stanowych programów kształcenia zawodowego. Oprócz jednorazowej pomocy dla bezrobotnych obywateli USA tymczasowi imigranci będą zobowiązani płacić jeden procent swoich dochodów na koszty związane z budową fortyfikacji wzdłuż południowej granicy. Według projektu status może być odnawiany na kolejne okresy siedmioletnie. Nie jest jasne, czy każdorazowe przedłużenie będzie wymagać nowej opłaty. Wiadomo natomiast, iż taki tymczasowy imigrant nie będzie mógł korzystać z żadnych programów pomocy społecznej i będzie zobowiązany do posiadania ubezpieczenia zdrowotnego.
Inne postanowienia projektu są mniej fantazyjne i idą bardziej tradycyjną drogą zwiększenia kar i podnoszenia opłat. Tak dla przykładu: kary dla osób nielegalnie przekraczających granicę po uprzednim deportowaniu wzrastają z dwóch do dziesięciu lat. Osoby aresztowane po nielegalnym przekroczeniu granicy, a deportowane uprzednio trzy lub więcej razy, będą mogły teraz siedzieć choćby dwadzieścia lat. Lepszy los przewidywany jest dla „dreamers”, czyli dzieci nielegalnych imigrantów objętych już programem pozwalającym na tymczasowy pobyt, pracę i naukę w USA. Projekt otwiera dla tej grupy możliwość uzyskania dziesięcioletniego statusu tymczasowego rezydenta, po zakończeniu którego będzie można starać się o stały pobyt, a w dalszej perspektywie również o obywatelstwo.
Jak wiele tego typu poprzednich inicjatyw, projekt nie ma szansy urzeczywistnienia w całości. Wiele z jego postanowień to czysta dystopia i dowodzi tylko, jak bardzo politycy oddzieleni są od rzeczywistości, w której żyjemy. Wymóg, by tymczasowy robotnik miał obowiązek posiadać ubezpieczenie zdrowotne, jest tego najlepszym przykładem. Stare hiszpańskie przysłowie mówi: kiedy rozum śpi, rodzą się potwory. Ten projekt jest niczym innym niż ilustracją tej mądrości.
Tomasz Maj Esq.
[email protected]
718-349-3434
973-575-6311