Z Tadeuszem Kielanem, wójtem Gminy Lubin rozmawiamy o tym, jak przez ostatnie lata samorząd się zmieniał, jakie trudności pokonano by się rozwinął i jakie perspektywy ma przed sobą w nadchodzącym 2025 roku Gmina Lubin.
Tadeusz Kielan, wójt Gminy Lubin, już 10 lat piastuje swoją funkcję. Przez ten czas samorząd bardzo się zmienił. Przeprowadzono wiele inwestycji, rozbudowano sieć dróg i kanalizacji. Wybudowano obiekty sportowe, zainwestowano w rozwój kultury. Gmina Lubin wzięła na swoje barki edukację najmłodszych mieszkańców, stworzyła sieć przedszkoli, rozbudowała szkoły. A jak pamięta początki na tym stanowisku wójt Gminy Lubin?
– To były bardzo dobre lata. Doskonale pamiętam tamtą kampanię, w czasie której spotykaliśmy się z mieszkańcami wszystkich miejscowości gminnych, rozmawialiśmy o ich potrzebach, o inwestycjach, na które od lat czekają. Mieliśmy bardzo dokładny obraz tego jak ogromne wyzwanie stoi przed nami, ale wiedzieliśmy, iż musimy temu podołać.
Udało się?
– Myślę, iż tak. Moją pracę na rzecz gminy za każdym razem oceniają sami mieszkańcy i skoro powierzyli mi stanowisko wójta po raz kolejny, to znaczy, iż pozytywnie oceniają moje działania. W wyborach samorządowych otrzymałem ogromny mandat zaufania, za który dziękuję i który postaram się wypełnić, tak jak to robiłem przez ostatnie lata. Jestem lokalnym patriotą, urodziłem się tutaj i na sercu mi leży dobro tego regionu. Jestem przekonany, iż mieszkańcy wiedzą o tym, widzą to w moich działaniach i dlatego po raz kolejny oddali na mnie swoje głosy.
Kiedy patrzy pan na dzisiejszą gminę Lubin i tę sprzed 10 lat, to co jako pierwsze się przypomina?
– Wodociągi. Choć to może zaskakiwać, ale pierwsze co mi przychodzi na myśl to właśnie wodociągi. Kiedy obejmowałem urząd wójta 80 procent wodomierzy na terenie gminy nie było zalegalizowanych. Woda przelewała się tak zwanymi bokami. Straty były ogromne, było mnóstwo awarii. Nikt tego nie pilnował. To był jeden z pierwszych problemów jaki musieliśmy rozwiązać. I to również się udało.
Jak wyglądały te inwestycje na przestrzeni ostatnich lat?
– W latach 2015 – 2018 na inwestycje i rozwój infrastruktury wodno-kanalizacyjnej na terenie gminy wydaliśmy ponad 15,7 milionów złotych. W minionej kadencji było to już ponad 32 miliony złotych. Przede wszystkim uszczelniliśmy sieć. Przed remontami ubytki wody sięgały choćby 50 procent. Teraz są znacznie mniejsze. I co również ważne – przez cały czas produkujemy tyle wody co 10 lat temu. Gmina cały czas się rozrasta, sprowadzają się nowi mieszkańcy, budują tu swoje domy, tworzą się nowe osiedla, a my przez cały czas produkujemy taką samą ilość wody – to pokazuje, iż warto inwestować by móc mieszkańcom zapewnić to, czego potrzebują na co dzień.
Gmina wydała prawie 50 milionów złotych na inwestycję w sieć wodno-kanalizacyjną. To ogromne pieniądze. Jakie jeszcze inwestycje zostały przeprowadzone w ramach tej kwoty?
– Wymieniliśmy i zalegalizowaliśmy prawie wszystkie wodomierze. Zmodernizowaliśmy kilkadziesiąt przepompowni ścieków, a te były w katastrofalnym stanie. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Gminy Lubin posiada 94 takie obiekty. 60 z nich już zostało zmodernizowanych. Kolejne remonty są w planach. Zajęliśmy się też Stacjami Uzdatniania Wody i oczyszczalniami ścieków. Te inwestycje są niewidoczne dla mieszkańców, ale mają ogromne znaczenie jeżeli weźmiemy pod uwagę komfort ich życia.
Jednak potrzeb jest znacznie więcej?
– Potrzeby rosną stale. Doskonale pamiętam jak wzięliśmy się za oświetlenie. Zainwestowaliśmy ogromne pieniądze z budżetu gminy. W sumie w ciągu jednego roku wydaliśmy więcej na oświetlenie niż poprzednicy wydali przez cztery poprzednie lata. Wspominam o tym, żeby pokazać zaległości z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Kiedy skończyliśmy te inwestycje byłem pewien, iż temat oświetlenia w gminie mamy załatwiony na jakiś czas. I bardzo się myliłem. Kiedy mieszkańcy zauważyli, iż coś się dzieje w tej kwestii zaczęli zasypywać nas wnioskami z kolejnych lokalizacji. I tak jest cały czas. Mieszkańcy widzą, iż cały czas pracujemy nad tym, by życie w naszej gminie było komfortowe. By nowi mieszkańcy się tu sprowadzali. I to nam się udaje. Kiedy rozpoczynałem pracę na stanowisku wójta, budżet gminy sięgał około 50 milinów złotych. W bieżącym roku jest to 180 milionów, ale nasze potrzeby są wciąż duże.
Gmina przez ostatnie lata pozyskała ogromne środki z zewnątrz. Dzięki nim udało się przeprowadzić, rozpocząć bądź zaplanować wiele inwestycji. O jakich kwotach mówimy?
– W ostatnich latach budżet naszej gminy zasiliła kwota 75 milionów złotych pozyskanych z zewnętrznych źródeł. Było to ogromne wsparcie dla nas. Ulokowaliśmy te pieniądze w strategicznych obszarach rozwoju samorządu. Mówimy tu o inwestycjach w przebudowę dróg gminnych, remonty i budowę boisk sportowych, liczne inwestycje w szkoły i przedszkola, doposażenie i budowę nowych świetlic. Mamy się czym pochwalić na przestrzeni ostatnich lat. Zdobyliśmy wsparcie finansowe na wiele naszych projektów – czy to kulturalnych czy edukacyjnych, zainwestowaliśmy w ochronę zabytków, zrealizowaliśmy wiele projektów dla najmłodszych. Muszę też dodać, iż tak ogromna kwota zewnętrznego wsparcia gminy to efekt ciężkiej pracy i zaangażowania pracowników naszego urzędu, którzy oprócz pozyskiwania dużych dotacji na równie duże inwestycje, zabiegali także choćby o kilka tysięcy złotych na mniejsze i bardzo lokalne projekty.
Skupmy się na chwilę na sporcie gminnym. W ostatnich latach gmina mocno inwestowała w rozbudowę bazy sportowej i remont istniejących boisk. Jak to będzie teraz wyglądało?
– W 27 miejscowościach naszej gminy funkcjonują już boiska sportowe, z których korzystać mogą wszyscy mieszkańcy. Wiemy, iż potrzeby są jeszcze większe i staramy się je realizować. W przyszłym roku chcemy wybudować pełnowymiarowe, ogólnodostępne boisko w Księginicach oraz pełnowymiarowe boisko piłkarskie na terenach zielonych przed Osiekiem. Zależy nam na boisku, z którego będą mogły korzystać wszystkie nasze drużyny sportowe, które w okresie jesienno-zimowym zwyczajnie nie mają gdzie trenować. Wynajem boiska Zagłębia Lubin wiąże się z dodatkowymi kosztami dla drużyn, a tego chcemy uniknąć.
W ostatnich latach gmina Lubin przeprowadziła wiele inwestycji drogowych w prawie wszystkich sołectwach. Część inwestycji to remonty dróg publicznych gminnych, część dotyczy jednak dróg powiatowych, które na pierwszy rzut oka są w znacznie gorszym stanie technicznym. Jak gmina się zapatruje na tę współpracę?
– W ostatnich latach na inwestycje drogowe wydaliśmy ponad 45 milionów złotych. Za te pieniądze remontowaliśmy drogi zarówno gminne jak i powiatowe. Zadbaliśmy też o drogi wewnętrzne. Wiemy jak istotny dla mieszkańców jest komfort i bezpieczeństwo, stąd tak duże wydatki. Ale faktycznie pozostały jeszcze drogi powiatowe, które wymagają natychmiastowych nakładów. Zdajemy sobie również sprawę z tego, iż powiatów nie stać na takie inwestycje. Wielokrotnie już to mówiłem, ale jeszcze raz zaznaczę – partycypujemy w kosztach remontów dróg powiatowych, które przebiegają przez tereny naszej gminy, ponieważ z nich korzystają głównie nasi mieszkańcy. Ostatnie lata to remonty dróg powiatowych w kilkunastu miejscowościach, między innymi w Gorzycy, Zimnej Wodzie, Szklarach Górnych, Raszówce, Miłoradzicach czy Niemstowie.
W 1991 roku gmina Lubin miała zaledwie 9196 mieszkańców. Teraz ta liczba się podwoiła, a nowych mieszkańców wciąż przybywa. Gmina jawi się jako miejsce wygodne do życia, które daje komfort mieszkania na wsi z dala od miejskiego zgiełku, bliskość miasta i miejsc pracy, i zaspokaja wszystkie potrzeby. Czy wiążą się z tym jakieś problemy?
– Powiem przekornie, iż tak. Oczywiście bardzo cieszymy się, iż nasza gmina się rozwija. Przez lata zabiegaliśmy o to, zapraszaliśmy do nas i przez cały czas tak będziemy robić. Cały czas spływają do nas nowe wnioski o kolejne przekształcenia działek. Jednak to zobowiązuje gminę do uzbrojenia terenów w media, co w praktyce oznacza ogromne koszty. Dodatkowo mamy jeszcze kilkumilionowe zaległości jeżeli chodzi o zwroty za uzbrojenie terenów przez prywatnych właścicieli.
Jednak życie w gminie Lubin to nie tylko drogi, kanalizacja i remonty. To również wiele wydarzeń kulturalnych, wiele projektów, które choć na początku przyjmowane z dużym sceptycyzmem, teraz są oceniane bardzo pozytywnie. Mówię tu o nauce gry w szachy i wiem, iż ma pan kolejny pomysł na zachęcenie dzieci i młodzieży do ruchu. Możemy powiedzieć o tym coś więcej?
– Szachy okazały się strzałem w dziesiątkę. To wyjątkowa gra. Uczy myślenia, przewidywania i planowania. Choć te kilka lat temu, kiedy zaproponowałem szkolenia dla nauczycieli i naukę gry w szachy, nie wszyscy byli zadowoleni. Nauczyciele przeszli szkolenie, uczniowie poznali tajniki gry. Teraz w gminie funkcjonuje klub szachowy, a uczniowie trenują grę po lekcjach. A ja raz do roku gram w symultanę szachową z dziesięcioma najlepszymi uczniami w każdej szkole. Ale po szachach mamy też kolejne pomysły jak zachęcić uczniów do aktywności i tym razem chcemy zaszczepić im miłość do ringo. W regionie mieszka Mistrzyni Polski w ringo, która przeprowadziła już pokazy gry i szkolenia. Zakupiliśmy sprzęt do szkół i liczymy, iż ten rodzaj aktywności spodoba się młodym mieszkańcom, a ci zachęcą swoich rodziców i dziadków, bo w ringo może grać każdy.
Ale gmina wprowadziła w życie zdecydowanie więcej pana pomysłów. Seniorzy świętujący urodziny mogą liczyć na tort i życzenia, mieszkańcy regionu mogą odwiedzić jedyne w swoim rodzaju muzeum i jego czołową wystawę – „Gmina Lubin wczoraj i dziś”. A to tylko dwa z nich…
– Faktycznie udało nam się przekonać mieszkańców do kilku ciekawych inicjatyw. Nasze „minii muzeum” to właśnie jedna z nich, tak jak szachy, czy konkurs na najlepszego strażaka i strażaczkę roku. Chcemy w ten sposób docenić ich pracę. Również Anioły Kultury, dzięki którym nagradzamy osoby wyróżniające się w dziedzinie muzyki, tańca, śpiewu, malarstwa czy rękodzieła. Mamy wielu lokalnych artystów i twórców, którzy czynią naszą gminę wyjątkową i za to należy im się takie wyróżnienie. Dbamy też o seniorów, którzy również mają aktywnie działającą Radę Seniorów, spotykają się, organizują warsztaty, jeżdżą na wycieczki. Nie zapominamy też o naszych pionierach. Z myślą o nich ustanowiliśmy 16 marca Dniem Osadnika. Wydaliśmy książkę o pierwszych osadnikach na terenie gminy, a teraz mieszkańcy szukają swoich korzeni by stworzyć drzewa genealogiczne rodzin. To ma dla mnie ogromne znaczenie, bo naprawdę warto znać swoją historię. Żyjemy w regionie, który jest swoistym tyglem kulturowym. Tu ścierają się zwyczaje, tradycje i historia z wielu regionów świata. I warto o tym pamiętać.
Gmina Lubin podejmuje wiele działań by zintegrować mieszkańców, łączyć pokolenia, dbać o tradycję…
– Przecież właśnie po to jest gmina. Staramy się łączyć ludzi, organizować i prowadzić takie działanie by się poznawali, rozmawiali ze sobą, wspólnie spędzali czas i dobrze bawili. W ostatnich latach zauważamy wzmożoną aktywność Kół Gospodyń Wiejskich, które są perełką w naszej koronie. Biorą udział w konkursach kulinarnych, aktywnie uczestniczą w organizacji imprez gminnych i sołeckich. Ale nie tylko gospodynie są aktywne. Nasze Ochotnicze Straże Pożarne dzielnie dbają o bezpieczeństwo mieszkańców i ich dobytku, a my dbamy o to by miały sprzęt, umundurowanie i pojazdy, którymi dojadą na miejsce akcji ratunkowej. Również nasze drużyny sportowe doskonale sobie radzą, a nam zależy na tym by miały gdzie trenować i zdobywać punkty.
A jak wyglądają plany inwestycyjne na 2025 rok?
– Plany mamy ambitne, ale na razie mogę mówić tylko o tych, na które już mamy pieniądze lub też zapewnienie o ich pozyskaniu. W Raszówce będziemy przy przystanku kolejowym budować „Park & Ride”, w Krzeczynie Wielkim i Osieku powstanie 42 nowych miejsc żłobkowych, w Księginicach planujemy budowę orlika i zaplecza sportowego. Zajmiemy się też dalszą rozbudową szkoły w Szklarach Górnych oraz sukcesywną przebudową dróg i remontami świetlic. Mam nadzieję, iż w kolejnych miesiącach będę mógł już mówić o kolejnych przedsięwzięciach.
Dziękuje za rozmowę