Jagiellonia remisuje w Lubinie: sennie, mgliście i bez bramek.

8 godzin temu
Bezbramkowy remis i nieco bezbarwny mecz. Niepokonane u siebie Zagłębie Lubin nie zdołało wykorzystać atutu własnego boiska i ograć Jagiellonii. Z kolei żółto-czerwoni nie przegrali i - chociaż mieli optyczną przewagę - to nie potrafili przekuć tego na gole i wygraną. Mecz ekscytował chyba głównie fanów obu ekip, bo ogólnie choć toczony w przyzwoitym tempie to sytuacji bramkowych miał niewiele. Remis to sukces Dumy Podlasia i zdecydowanie sprawiedliwy rezultat. Mecz rozpoczął się w dużej mgle i mocno komplikowało to oglądanie tych zawodów. Jako pierwsi zaatakowali miejscowi: już w 2 minucie reguła wystartował ze skrzydła Marcel Reguła, który zagrał na środek pola karnego szukając Kajetana Szmyta. Na szczęście Jagi wychodzącego na przedpole Sławomira Abramowicza uprzedził Norbert Wojtuszek, który ubiegł zarówno kolegę jak i gracza gospodarzy przerywając tą groźną akcję. W 9 minucie kibice "Miedziowych" poderwali się podekscytowani. Spod własnego pola karnego zagrał bardzo długie prostopadłe podanie jeden z defensorów gospodarzy, Rocha przedłużył głową uprzedzając Duśana Stojinovića. Do piłki wystartował Kajetan Szmyt zostawiając za plecami spóźnionego Andy Pelmarda. Popędził na bramkę i w sytuacji sam na sam pokonał Sławomira Abramowicza. Na szczęście strzelec był minimalnie spalony i sędzia Marciniak gola nie uznał.

Ale to białostoczanie byli w tej części meczu aktywniejsi: to oni częściej utrzymywali się przy piłce
Idź do oryginalnego materiału