To był 53 mecz Jagiellonii i gdyby można było zrzucić winę za stratę punktów na zmęczenie to można byłoby to zrozumieć. Tyle, iż po meczu okazało się, iż Jaga w czasie tego meczu przebiegła o kilka kilometrów więcej niż rywale. W czym zatem problem, iż na początku meczu Jaga jest kreatywna, precyzyjna i groźna, a im bliżej końca meczu to mnożą się niecelne podania, głupie straty i niedokładność w polu karnym rywali? Trener Siemieniec po meczu stwierdził, iż wie co trzeba zrobić, ale z jakiś powodów nie przynosi to efektów.
Dominacja Jagiellonii w I połowie nie podlegała wątpliwości.
- To było 20 strzałów w I połowie. Nie wiem co mam powiedzieć. Po pierwszej połowie powinno być po meczu. Sami jesteśmy sobie winni. Rywal wchodzi raz w pole karne i strzela bramkę, a my musimy tyle pracować żeby strzelić gola. Wynik nie może zakłamać obrazu meczu. Byliśmy lepsi i nie możemy wygrać. Więcej akcentów zawsze kładziemy na atakowania. Nie myślel