„Jaki jest Kraków?” Komunikacja miejska, rowery, samochody i korki w liczbach

2 tygodni temu

W kolejnym odcinku cyklu „Jaki jest Kraków?” przyglądamy się temu, jak miasto się porusza – od autobusów i tramwajów, przez rowery i samochody, po stan torowisk i dróg. Najnowszy raport o stanie gminy za 2024 rok pozwala postawić prostą diagnozę: krakowianie coraz chętniej korzystają z komunikacji miejskiej, poprawia się stan torowisk, ale stan dróg się pogarsza. Dla rowerzystów był to rok tylko jednej dużej inwestycji, a kierowców spotkał wzrost liczby parkingów Park&Ride i… wypadków.

W pierwszym odcinku przyjrzeliśmy się ogólnym trendom demograficznym – Kraków rośnie dzięki migracjom, ale się starzeje. Drugi tekst poświęciliśmy edukacji i wyzwaniom szkół oraz przedszkoli, w których dzieci jest z roku na rok mniej. Trzecia część cyklu skupiła się na rosnącej grupie seniorów i systemie wsparcia dla nich. W czwartej sprawdzaliśmy gdzie i w jakich warunkach mieszkają mieszkańcy Krakowa. Teraz przyszła pora na komunikacje i transport w naszym mieście.

Miniony rok przyniósł wzrost zainteresowania transportem zbiorowym. Komunikacją miejską w Krakowie – rozumianą jako całość systemu organizowanego przez Zarząd Transportu Publicznego – przewieziono łącznie 368,1 miliona pasażerów, co oznacza wzrost o ponad 16 milionów w stosunku do roku 2023. To drugi rok z rzędu, w którym liczba pasażerów rośnie, choć przez cały czas nie wróciła do poziomu sprzed pandemii. Co ważne, na poprawę tego wyniku wpłynęło nie tylko zwiększenie częstotliwości kursów czy liczby linii, ale także funkcjonowanie biletu metropolitalnego, który od początku 2024 roku dostępny był już przez pełne dwanaście miesięcy. Dzięki niemu pasażerowie mogli swobodnie korzystać z miejskich tramwajów i autobusów, kolei aglomeracyjnej i autobusowych linii dowozowych. Sprzedaż tych biletów przekroczyła 732 tysiące, a liczba pasażerów pociągów aglomeracyjnych wzrosła z 9,4 miliona do 13,6 miliona.

Jednocześnie jednak pojawiły się też powody do niepokoju – choćby w danych dotyczących największego operatora miejskiej komunikacji. MPK przewiozło w 2024 roku 183 miliony pasażerów – to o 3,5 procent mniej niż rok wcześniej. W raporcie nie znajdziemy jednoznacznego powodu tego spadku, ale można go powiązać z wejściem na rynek w październiku nowego kontraktu firmy Mobilis. Ta prywatna spółka, działająca wcześniej w Krakowie w mniejszej skali, przejęła obsługę kolejnych linii i zyskała flotę nowoczesnych autobusów, co znacząco obniżyło średni wiek taboru – z niemal dziewięciu do czterech i pół roku. W przypadku MPK średnia wieku autobusów wzrosła z siedmiu do 7,4 roku. Tabor Mobilisu liczył w momencie przygotowywania raportu 167 pojazdów, podczas gdy MPK miało 645 – ale to właśnie Mobilis wprowadził nowe, lepiej wyposażone autobusy z własnym malowaniem, co mogło mieć wpływ na wybory pasażerów. W tramwajach sytuacja nie wygląda lepiej – tu średni wiek pojazdów wzrósł z 22,5 do 22,9 roku. Wprawdzie przetarg na nowe tramwaje został rozstrzygnięty, a wykonawca wyłoniony, ale pierwszych dostaw można się spodziewać dopiero w 2027 roku. Do tego czasu starzejący się tabor będzie przez cały czas słabym punktem systemu.

Liczba linii autobusowych w 2024 roku wzrosła z 194 do 202, przy niezmienionej liczbie linii tramwajowych (27). Ważniejsze jednak niż liczby na papierze są wartości tzw. pracy przewozowej. W tej kategorii raport notuje wzrosty: autobusy wykonały łącznie 46,4 miliona wozokilometrów (w 2023 – 44,8 mln), a tramwaje 16,3 miliona (rok wcześniej – 15,6 mln). Oznacza to, iż więcej kursów obsłużono rzeczywiście na ulicach, nie tylko w planach. Co ciekawe, mimo iż tylko jedna firma (Mobilis) znacząco odmłodziła flotę, system jako całość zdołał zwiększyć liczbę pasażerów i utrzymać ofertę.

To wszystko kosztuje – i to coraz więcej. Transport zbiorowy to drugi największy obszar wydatków w budżecie Krakowa. W 2024 roku przeznaczono na niego ponad 1,73 miliarda złotych, czyli niemal 17,6 procent wszystkich wydatków miasta. Wpływy ze sprzedaży biletów wyniosły jednak tylko 396,3 miliona złotych, co oznacza, iż wykonanie planu (450 mln zł) zakończyło się na poziomie 88,1 procent. Dochody z biletów stanowiły zaledwie 4,4 procent całości budżetu gminy. Różnicę pokrywa dotacja z budżetu miasta – w praktyce więc każdy pasażer dopłaca do komunikacji z własnych podatków.

Na torowiskach udało się zrobić kolejny krok w stronę poprawy. Udział długości tras tramwajowych wymagających modernizacji zmalał do 5,2 procent. Rok wcześniej było to 6,4 procent, a dwa lata temu – 8 procent. Prace zakończono m.in. na ulicach Zwierzynieckiej i Kościuszki, gdzie tramwaje wróciły tuż przed świętami, a także na części trasy do Wzgórz Krzesławickich. Perspektywa unijnych dotacji na kolejne inwestycje daje nadzieję, iż i w 2025 roku wskaźnik ten jeszcze się poprawi – zwłaszcza iż planowane są zakończenia remontów na al. Solidarności, moście Grunwaldzkim i ul. Franciszkańskiej. Jednocześnie jednak w centrum wciąż utrzymują się krytyczne punkty – przy Teatrze Bagatela, na ul. Starowiślnej czy Limanowskiego torowiska są w fatalnym stanie. Dwa pierwsze miejsca mają przed sobą gruntowną przebudowę, ale jeszcze nie teraz – więc trzeba je łatać, licząc, iż wytrzymają kolejny rok.

Na tle transportu zbiorowego i tramwajowych inwestycji słabo wygląda infrastruktura rowerowa. Choć w całym 2024 roku przybyło 6,8 kilometra dróg rowerowych, większość tej liczby zapewniła jedna inwestycja – droga wzdłuż al. 29 Listopada o długości 5,2 kilometra. Kolejne odcinki to już tylko dodatki: fragment przy Cogiteonie w Czyżynach, kilkadziesiąt metrów przy ul. Powstańców, Nowohuckiej czy Kobierzyńskiej. Raport przyznaje, iż realna poprawa nastąpiła tylko w jednym miejscu – pozostałe zmiany miały marginalny wpływ na całą sieć. Mimo powołania zespołu rowerowego w urzędzie, większość inwestycji nie ruszyła – przetargi na budowę ścieżek wzdłuż ul. Nawojki, Sławka, Brożka czy Jancarza nie zostały choćby ogłoszone. Od lat mówi się o „rowerowej rewolucji”, ale w liczbach wypada to blado.

W ubiegłym roku przybyło za to miejsc na parkingach Park&Ride. Cztery nowe obiekty – przy Górce Narodowej, Krowodrzy Górce, Pachońskiego i Prądniku Czerwonym – zwiększyły łączną liczbę miejsc z 873 do 1 625. Zwiększyło się też ich zapełnienie: z poziomu 41,6 procent w 2023 roku do 61,6 procent rok później. Mimo to liczba ta wciąż nie robi wielkiego wrażenia, gdy przypomnimy sobie, ile samochodów wjeżdża codziennie do miasta. Na marginesie warto dodać, iż wszystkie nowe parkingi funkcjonowały jeszcze w systemie otwartym – bez szlabanów i opłat.

Znacznie mniej optymistycznie prezentuje się kondycja miejskich dróg. W 2024 roku zmodernizowano nawierzchnię zaledwie na 23,6 kilometra ulic – to niemal o połowę mniej niż rok wcześniej, kiedy odnowiono 42,7 kilometra. Tymczasem udział dróg wymagających modernizacji wzrósł gwałtownie – z 15,7 do aż 25,9 procent. W 2022 roku wskaźnik ten wynosił zaledwie 8,4 procent. Oznacza to, iż tempo pogarszania się stanu nawierzchni wyprzedza tempo ich naprawy. Kierowcy, którzy codziennie zmagają się z dziurami, koleinami i łataną po kawałku infrastrukturą, z pewnością się z tym zgodzą.

Nie bez znaczenia pozostaje także zmiana w statystykach rejestracji pojazdów. W 2024 roku liczba zarejestrowanych w Krakowie samochodów osobowych spadła z 592,5 tys. do 494,6 tys. Nie oznacza to jednak, iż tyle aut zniknęło z ulic – raczej chodzi o porządkowanie ewidencji, w której do tej pory figurowały pojazdy bez przeglądów technicznych czy ubezpieczenia. Faktyczna liczba samochodów w ruchu ulicznym raczej nie uległa zmianie.

Na koniec pozostaje temat bezpieczeństwa. W minionym roku wzrosła liczba wypadków drogowych – z 8 955 do 9 381. Szczególnie niepokojący jest wzrost liczby zdarzeń z udziałem pieszych – aż o jedną trzecią, z 962 do 1 254. Wzrosła też liczba rannych: ze 794 do 1 003. Jedyną pozytywną wiadomością jest to, iż liczba ofiar śmiertelnych spadła – z dziewięciu do czterech osób. Nie zmienia to jednak ogólnego obrazu: krakowskie ulice są coraz mniej bezpieczne.

Idź do oryginalnego materiału