Przed czwartkowymi zajęciami Lecha Poznań z dziennikarzami spotkał się jego trener, Niels Frederiksen. Ocenił zgrupowanie w Turcji i wypowiedział się o dotychczasowych ruchach transferowych.
Piłkarze Kolejorza kilka dni temu wrócili ze zgrupowania w Turcji. Od poniedziałku przygotowują się do rundy wiosennej na własnych obiektach. W czwartek po raz pierwszy po powrocie z Turcji, dziennikarze mogli spotkać się ze sztabem szkoleniowym. Mogli także podejrzeć przez kilkanaście minut trening pierwszej drużyny.
Niels Frederiksen uważa, iż on jak i drużyna ma poczucie dobrze wykonanej pracy na obozie. W trzech springach w Turcji, Lech jeden mecz wygrał, jeden zremisował a jeden przegrał.
– Za nami wartościowe sparingi, po których spodziewaliśmy się wiele wniosków i takie uzyskaliśmy. Zrealizowaliśmy cele fizyczne, ale i rozwijaliśmy też aspekty taktyczne. Ogólnie patrząc, za nami udany czas. Warunki atmosferyczne między Turcją, a Polską różnią się od siebie znacznie, stąd decyzja o szybszym powrocie do kraju. W tych dniach adaptujemy się ponownie do warunków panujących tutaj. W połączeniu z kolejnym mikrocyklem da nam dwa tygodnie na przystosowanie się do środowiska, w których będziemy rywalizować w najbliższym czasie – mówił podczas spotkania z dziennikarzami trener Kolejorza.
fot. wpoznaniu.pl
Nowe transfery
Frederiksen pytany o zimowe transfery stwierdził, iż jest bardzo zadowolony z dwóch piłkarzy, którzy tej zimy już dołączyli do zespołu.
– Gisli to utalentowany środkowy pomocnik, który prezentuje wysoki poziom, co pokazywał podczas treningów oraz sparingów. Rasmus z kolei występuje na prawej obronie, ale może to czynić także na lewej stronie boiska. To zawodnik, którego grę cechuje intensywność. Cieszy mnie to, czego już dokonaliśmy w trakcie tego okienka transferowego. Na wypożyczenie udał się Elias, prawdopodobnie to nie koniec ruchów wychodzących z klubu. W naszym składzie jest kilku piłkarzy, którzy jesienią nie grali zbyt wiele, a priorytetem pozostanie dla nich regularna gra – dodał Frederiksen.
Zdrowie drużyny
Radosław Murawski, Bartosz Salamon i Mikael Ishak nie wyszli w czwartek na trening na boczną murawę przy Bułgarskiej. Ćwiczyli w salce treningowej, a Antonio Milić miał indywidualny trening biegowy. Powód nie był jednak zdrowotny, ale związany z innym cyklem treningowym.
– Nie mamy zbyt wielu zmartwień pod kątem kadrowym, ponieważ będziemy dysponować w najbliższych dniach praktycznie wszystkimi zawodnikami. Zarządzamy kwestią obciążeń i zmianą boisk z Turcji na te polskie, stąd decyzja o pozostawieniu części zawodników w czwartek na treningu indywidualnym. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zagrali oni w sobotnim sparingu. Jedynym piłkarzem, którego w nim nie zobaczymy będzie Patrik Wålemark. Mamy nadzieję, iż wróci do zajęć z drużyną w przyszłym tygodniu – zauważył trener Kolejorza.
fot. wpoznaniu.pl
Lecha Poznań czeka jeszcze sparing z duńskim FC Nordsjaelland. Mecz odbędzie się w sobotę, 25 stycznia, o godzinie 10.30. Jest zamknięty dla kibiców, jak i dziennikarzy.