Rozstawiony z numerem jeden Kamil Majchrzak wygrał tenisowy challenger ATP 75 w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego. W finale Polak pokonał turniejową „dwójkę” Chorwata Dino Prizmica 6:4, 6:3.
Niedzielny finał był wyrównany i zacięty. W pierwszym secie Polakowi do zwycięstwa wystarczyło jedno przełamanie Chorwata, notowanego na 129. miejscu w światowym rankingu. W drugiej partii dołożył dwa wygrane gemy przy serwisie rywala. W całym meczu ani razu nie stracił podania.
Zajmujący w tej chwili 88. w rankingu ATP Majchrzak w niedzielę został pierwszym Polakiem, który wygrał imprezę w Kozerkach, organizowaną od 2022 roku. To dla niego drugi tytuł w cyklu Challenger ATP w tym roku i dziewiąty w karierze, ale pierwszy w ojczyźnie.
Pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego tenisista dzięki niedzielnej wygranej jest blisko wyrównania najlepszej pozycji w światowym rankingu w karierze. W zestawieniu „na żywo” awansował na 75. miejsce, najwyższe dla niego do tej pory, jednak w oficjalnym notowaniu może być jeszcze nieco niżej, gdyż aktualnie realizowane są rozgrywki w turnieju ATP 1000 w Cincinnati.
Życiowy sukces
Kamil Majchrzak w lipcu odniósł życiowy sukces w wielkoszlemowym Wimbledonie, gdzie dotarł do czwartej rundy. Pozwoliło mu to na awans o blisko 30 miejsc w światowym rankingu i ponowne zadomowienie się w czołowej setce po tym, jak z powodu zawieszenia w 2023 roku wypadł z listy ATP. w tej chwili zajmuje 81. pozycję, dzięki czemu nie będzie musiał grać w kwalifikacjach do ostatniego Wielkiego Szlema w tym sezonie - US Open.
- Tak naprawdę ranking, który zrobiłem po Wimbledonie, stworzył mi nowe możliwości i stałem przed dużą zagadką, czy zagrać dwa turnieje na ziemi, które planowałem wcześniej, czy być może nie zagrać i wcześniej polecieć do Stanów Zjednoczonych - przyznał tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego podczas konferencji prasowej przed turniejem w Kozerkach.
- Było już jednak za późno na grę w Toronto, bo choćby listy do eliminacji się zamknęły. Mógłbym lecieć do Cincinnati, ale kontynuowałem granie od razu po Wimbledonie, na którym wiele się wydarzyło i nie dałem sobie czasu za bardzo na przetrawienie wyniku i wszystkich emocji, wystąpiłem od razu w turniejach na ziemi. Ostatni był bardzo dla mnie nieudany. W końcu znalazłem więc chwilę wytchnienia. Nie chciałem dorzucać jeszcze jednej imprezy, tylko przygotować się w domu, złapać oddech. Doskonale znam korty w Kozerkach, będę mógł sprawdzić się w trochę innej roli. To dla mnie domowy turniej, pierwszy na twardej nawierzchni, więc doskonałe przetarcie przed zawodami w USA - wyjaśnił Majchrzak.
Turniej w Kozerkach był dla niego pierwszym na kortach twardych od 17 marca. Dwie ostatnie imprezy rozegrał na mączce, a wcześniej rywalizował też na trawie.
29-letni tenisista poleci do Stanów Zjednoczonych. Przed rozpoczęciem US Open 24 sierpnia zagra jeszcze w imprezie rangi ATP 250 w Winston Salem.