Katastrofa AZS-AWF w ostatnim kwadransie

2 godzin temu

Czy można w ciągu niecałych piętnastu minut roztrwonić aż ośmiobramkową przewagę? Ależ oczywiście! Pokazali to w sobotnie (28 września) popołudnie piłkarze ręczni AZS-AWF Biała Podlaska. Niepełny kwadrans przed końcem meczu z Jurandem Ciechanów wygrywali 25:17, i jestem pewien, iż nie było w hali AWF osoby, która by wątpiła w ich pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Ani jeden z bialskich kibiców się jednak tego nie doczekał, bo ich zespół ostatecznie przegrał 29:31. Szok.

AZS-AWF Biała Podl. – JURAND Ciechanów 29:31 (13:13).

AZS-AWF: Kwiatkowski (1), Adamiuk – Chepyha, Grzenkowicz (2), Wierzbicki, Szendzielorz, Koc (7), Tarasiuk (3), Kandora, Rodak (3), Antoniak (8), Burzyński, Lewalski (2), Wojnecki (3).

Jurand: Wiśniewski, Mirzejewski – Kosik, Hardzina (4), Fuksiński (6), Karczewski, Lewkowicz (3), Wiszowaty, Rutkowski (1), Mierzwicki (2), Bujok, Urbański (1), Wojdak (2), Dębiec (9), Marchewka (3), Dobrzyniecki.

Sędziowie: S. Pelc i J. Pretzlaf (obaj z Rzeszowa).

Kary: AZS-AWF – 12 min., Jurand – 8 min.

Wprawdzie w trakcie przygotowań do sezonu akademicy przegrali tylko jeden sparing – właśnie z Jurandem, to zgromadzeni w hali przy ulicy Marusarza ich fani oczekiwali, iż właśnie w ostatnią sobotę września odniosą pierwsze w Lidze Centralnej zwycięstwo. Początek meczu to potwierdził, bo w 10. minucie, po obronie przez Wiktora Kwiatkowskiego rzutu Damiana Rutkowskiego z karnego oraz bramce Szymona Koca, AZS-AWF wygrywał 5:2. Goście gwałtownie jednak odrobili stratę (6:6), a w 29. minucie choćby wyszli na prowadzenie (12:13). Jednak na przerwę zespoły udawały się przy remisie 13:13.

Zaraz po wznowieniu gry, po nieporozumieniu Jakuba Tarasiuka z Franciszkiem Wierzbickim, trafił Dominik Mierzwicki, ale od tego momentu rozpoczął się rewelacyjny dla akademików okres. W ciągu czternastu minut aż dwanaście razy pokonali oni Tomasza Wiśniewskiego, a iż w tym czasie Kwiatkowski dał się zaskoczyć tylko trzykrotnie, to w 45. minucie i 50. sekundzie na tablicy pojawił się wynik 25:17.

Co się jednak zaraz po tym w bialskiej drużynie stało, nikt chyba do dziś nie rozumie. Najpierw doświadczonego Wiśniewskiego nie zdołali pokonać Dominik Antoniak i Mateusz Grzenkowicz, zaraz po tym pierwszy z nich zanotował stratę, a następnie dopuścił się faulu w ataku, i goście zbliżyli się na 25:22. Wprawdzie chwilę później Koc podwyższył na 26:22, ale po wykorzystanym przez Mateusza Fuksińskiego karnym Tarasiuk przegrał pojedynek z ciechanowskim bramkarzem, Antoniak nie wykorzystał karnego, zaś Adam Lewkowicz popisał się skuteczną dobitką, po obronie przez Kwiatkowskiego rzutu Bartosza Wojdaka, i dzieląca zespoły ośmiobramkowa różnica została po ośmiu minutach całkowicie zniwelowana (26:26)!

Nadzieje na powrót na zwycięską ścieżkę dał jeszcze Mikołaj Rodak, ale kolejne cztery celne rzuty oddali ciechanowianie, i na półtorej minuty przed końcem to oni wygrywali 30:27. I chociaż zaraz po tym piłkę do siatki dwukrotnie posłał Antoniak, to na sekundę przed ostatnią syreną końcowy wynik 29:31 ustalił Patryk Dębiec. W efekcie AZS-AWF jest jedną z dwóch drużyn, które po trzech kolejkach mają zerowy dorobek punktowy.


Rezultaty pozostałych meczów trzeciej kolejki: AZS-AWF Biała Podl. – Jurand 29:31, Anilana – Fit Dieta 35:33, Grunwald – Stal M. 30:30 karne 4:5, Gwardia – Nielba 33:27, Olimpia – Stal Gorzów Wlkp. 28:37, Siódemka Miedź – Pogoń 23:24, SMS ZPRP I – Padwa 19:37.

AZS-AWF jest już trzynasty, czyli przedostatni, mając tyle samo punktów (0), co ostatnia Fita Dieta Żukowo. Prowadzi Stal Mielec (8 pkt.), przed Stalą Gorzów Wielkopolski i Gwardią Koszalin (po 7).

W następnej serii akademicy znów zagrają u siebie. W sobotę 5 października podejmą o godz. 17 Grunwalda Poznań.

Roman Laszuk

Czytaj też:

Czwarta wyjazdowa porażka Podlasia

Czwarta wyjazdowa porażka Podlasia

Idź do oryginalnego materiału