To miało być wyjątkowe spotkanie, połączone z pożegnaniem stadionu miejskiego, który przejdzie modernizację. I wyjątkowe stało się, ale głównie dlatego, iż na stadion nie wpuszczono kibiców Chełmianki.
Dopisała pogoda, dopisali też kibice. Jednak nie wszyscy mieli okazję oglądać spotkanie z krzesełka na trybunach.
Jak twierdzi prezes klubu sportowego Artur Juszczak, kibice nie zostali wpuszczeni na stadion, ponieważ próbowali złamać prawo.
– Dostałem telefon od policji w tej sprawie. Otrzymałem informację, iż kibice pod sektorówką ukryli materiały pirotechniczne. Nie mogliśmy wyrazić zgody na ich wniesienie – tłumaczy prezes. – Gdy za jakiś czas spytali ponownie czy mogą wejść z samą sektorówką, wyraziliśmy zgodę, ale kibice ostatecznie zrezygnowali. Jest mi bardzo przykro, iż doszło do tego incydentu, bo chcieliśmy aby dzisiejszy mecz był piłkarskim świętem w naszym mieście, ale prawo jest prawem i wszyscy musimy go przestrzegać. Niektórzy tego najwyraźniej nie rozumieją.
Chełmianka podejmuje dzisiaj w Chełmie Star Starachowice. Wynik do przerwy 0:1 dla gości.
fot. Czytelnik