Budowa Inteligentnego Systemu Transportowego zostanie dokończona, o ile władze Kielc pozyskają dofinansowanie na ten cel. Rozwiązanie, które miało usprawnić poruszanie się po kieleckich drogach, nadając m.in. priorytet komunikacji publicznej, przez cały czas nie działa.
Marcin Januchta, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach przypomina, iż w tej chwili na terenie miasta ITS obejmuje 80 kamer zamontowanych na 50 skrzyżowaniach. Pierwotnie inwestycja miała być zakończona w sierpniu 2022 roku. Jednak z uwagi na liczne opóźnienia i przesuwanie terminu przez hiszpańskiego wykonawcę przedsięwzięcia władze miasta zerwały z nim umowę we wrześniu 2024 roku.
– Do tej pory uruchomiono Centrum Zarządzania Ruchem. Jesteśmy w stanie obserwować 80 kamer na około 50 skrzyżowań. Mamy też informacje na temat tego jak zmienia się sygnalizacja, jak również dane na temat natężenia ruchu w poszczególnych częściach miasta. Co więcej z obrazu, który jest rejestrowany przez kamery korzystają też służby mundurowe w związku z różnymi kolizjami czy zdarzeniami drogowymi – wylicza.
Rzecznik przyznaje, iż przez cały czas nie działa główny element systemu, czy sterowanie sygnalizacją tak, by niwelować korki i ułatwić przejazd pojazdom komunikacji publicznej.
– Faktycznie przez cały czas nie jesteśmy w stanie zdalnie sterować światłami. Wynika to z faktu, iż wykonawca nie przygotował funkcji sterowania obszarowego sygnalizacją świetlną. To rozwiązanie było testowane na jednym z obszarów miasta. Jednak umowa z wykonawcą została zerwana – przyznaje rzecznik kieleckich drogowców.
– Chcemy dokończyć ITS. Z informacji, które posiadamy wynika, iż w momencie, gdy miasto wyłoni firmę specjalizującą się w tego rodzaju rozwiązaniach to zainstalowanie systemu zajmie około sześciu miesięcy. W tej chwili większość skrzyżowań działa w trybie stałej zmiany świateł. Jednak część z nich ma zainstalowane sterowanie akomodacyjne, czyli sygnalizacja dostosowuje się do natężenia ruchu. Liczymy, iż uda nam się gwałtownie pozyskać zewnętrzne wsparcie aby przystąpić do dalszych działań – podkreśla Marcin Januchta.
Inną równie istotną funkcją ITS, która również oczekuje na uruchomienie jest nadawanie priorytetu komunikacji miejskiej. W autobusach zamontowano autokomputery, które miały umożliwiać im szybsze poruszanie się po kieleckich drogach. Jednak gromadzone dane przez cały czas nie są w żaden sposób wykorzystywane.
– Z uwagi na to, iż poprzedni wykonawca nie uruchomił głównego systemu spinającego wszystkie funkcjonalności ITS autokomputery nie działają tak jak powinny – stwierdza rzecznik MZD.
Problemem są także tablice zmiennej treści, czyli urządzenia, które miały wskazywać kierowcom kierunek i czas dojazdu do najważniejszych punktów na terenie miasta. Okazuje się jednak, iż urządzenia nie zostały odebrane urząd miasta. Co więcej hiszpańska firma może je w każdej chwili zdemontować.
– Takie tablice można zobaczyć np. na ul. Gosiewskiego lub Źródłowej. Z uwagi na to, iż nie zostały one podłączone do systemu, a my nie dokonaliśmy ich odbioru, tablice nie znajdują się w naszej ewidencji. W rzeczywistości wykonawca może je zdemontować, ale duża część infrastruktury podziemnej została wykonana i będzie można ją wykorzystać w momencie kiedy inny wykonawca zajmie się dokańczaniem wdrażania ITS – stwierdza.
– Chcemy aby tablice zmiennej treści pojawiły się na najważniejszych drogach w Kielcach. I tak się stanie. Niewykluczone, iż będą to inne urządzenia niż te w tej chwili zamontowane – dodaje Marcin Januchta.
Jak informowaliśmy, władze Kielc zapowiedziały, iż podejmą działania mające na celu wyegzekwowanie ponad 2 mln zł kar nałożonych na hiszpańską firmę za opóźnienie inwestycji. Jednak to tylko część pieniędzy, których domagać się będzie miasto. W sumie to około 10 mln zł.
Budowa ITS miała kosztować ponad 31 mln zł. Dotychczas zrealizowano prace warte niespełna 20 mln zł.