Od stycznia 2026 roku polscy kierowcy będą musieli liczyć się z najwyższymi w historii karami za brak ubezpieczenia OC. Maksymalna opłata wzrośnie do 9610 złotych – to więcej niż wartość większości używanych samochodów. Wystarczy jednodniowe spóźnienie, żeby system automatycznie nałożył sankcję.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rząd oficjalnie ustalił płacę minimalną na 2026 rok na poziomie 4806 złotych brutto. W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie z dnia 11 września 2025 roku w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę – informuje portal PIT.pl. Ta pozornie dobra wiadomość dla pracowników oznacza drastyczny wzrost kar za brak OC.
Wysokość sankcji jest bowiem bezpośrednio powiązana z najniższą krajową. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny od stycznia będzie nakładał kary sięgające niemal 10 tysięcy złotych – to o blisko 300 złotych więcej niż obecnie.
System nie wybacza choćby jednego dnia opóźnienia
Nowe stawki kar za brak OC dla samochodów osobowych będą bezwzględne. Kara za ponad 14-dniową przerwę w ochronie wyniesie aż 9610 zł – informuje Gazeta Prawna. Za krótszą przerwę od 4 do 14 dni kierowcy zapłacą 4810 złotych. choćby jednodniowe spóźnienie kosztuje 1920 złotych.
Właściciele ciężarówek, autobusów i ciągników siodłowych będą musieli sięgnąć jeszcze głębiej do kieszeni. Maksymalna kara za brak OC dłużej niż 14 dni wyniesie dla nich 14 418 złotych.
Anna Kowalczyk z Krakowa przekonała się o surowości systemu na własnej skórze. Kupiła używanego golfa w marcu 2025 roku. Poprzedni właściciel zapewnił ją, iż OC jest ważne do końca kwietnia. W rzeczywistości polisa wygasła 15 marca o północy. Mimo iż Anna wykupiła nowe ubezpieczenie już następnego dnia, UFG nałożył karę 1560 złotych za jednodniową przerwę.
Jeszcze gorszą sytuację miał Marcin Nowak z Gdańska. Jego polisa OC wygasła 10 stycznia, ale o wykupieniu nowej pamiętał dopiero 2 lutego. Za 23-dniową przerwę zapłacił maksymalną karę – 9320 złotych. To więcej niż wartość jego dziesięcioletniego fiata.
Automatyczna kontrola wykryje każde spóźnienie
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dysponuje zaawansowanym systemem informatycznym, który w czasie rzeczywistym porównuje dane o umowach OC z Centralną Ewidencją Pojazdów. Fundusz w wykrywaniu braku umowy OC na samochód doszedł do 95 proc. skuteczności – podaje portal Dziennik.pl.
System sprawdza każdą zawieraną i rozwiązywaną umowę. Wystarczy, iż polisa wygaśnie o północy, a nowa zostanie zawarta następnego dnia, żeby UFG automatycznie naliczył karę. choćby kilkanaście godzin przerwy oznacza sankcję finansową – ostrzega portal TuLodz.pl.
Skalę problemu pokazują statystyki. UFG w 2018 roku wystawił około 93 tysiące wezwań z opłatą karną. W 2024 roku było ich już 351 tysięcy – prawie cztery razy więcej. Oznacza to, iż coraz więcej kierowców wpada w pułapkę przerwanych ubezpieczeń.
Najczęstsze powody kar i jak ich uniknąć
Zakup używanego samochodu to sytuacja, w której kierowcy najczęściej wpadają w kłopoty – ostrzega portal Rankomat. Według danych UFG ta sytuacja dotyczy niemalże 40 procent ukaranych właścicieli pojazdów. Polisa poprzedniego właściciela nie przedłuża się automatycznie na nowego nabywcę.
Tomasz Zalewski z Poznania kupił używanego passata w czerwcu 2025 roku. Sprzedający pokazał mu istotną polisę OC do 15 sierpnia i zapewnił, iż może jeździć spokojnie. Tomasz planował wykupić własne ubezpieczenie kilka dni przed terminem. Tymczasem 20 lipca otrzymał wezwanie z UFG – okazało się, iż system wykrył brak OC już od 1 lipca. Musiał zapłacić karę 7440 złotych za dwutygodniową przerwę.
Drugi częsty problem to płatność OC w ratach. jeżeli choćby jedna rata nie zostanie opłacona w terminie, polisa nie przedłuży się automatycznie. Maria Wiśniewska z Wrocławia płaciła składkę OC w 12 miesięcznych ratach. W listopadzie 2024 roku zapomniała o jednej racie. Polisa wygasła, a nowa nie została aktywowana. Za miesięczną przerwę w ubezpieczeniu zapłaciła 7480 złotych.
Trzeci błąd to przekonanie, iż niesprawny lub nieużywany samochód nie musi być ubezpieczony. Paweł Kowalski z Lublina postawił starego forda na podwórku i nie korzystał z niego przez pół roku. Nie przedłużył OC, bo uznał, iż skoro nie jeździ, to ubezpieczenie nie jest potrzebne. System UFG nie robi jednak różnicy między aktywnie używanymi a odstawionymi pojazdami. Paweł musiał zapłacić maksymalną karę 9320 złotych.
Skarbówka zabierze pieniądze z konta lub emerytury
Po otrzymaniu wezwania kierowca ma 30 dni na zapłatę kary. Kto nie skontaktuje się z UFG w tym terminie, musi liczyć się z surowymi konsekwencjami. Sprawa przechodzi w tryb egzekucyjny, co oznacza przekazanie dokumentacji do urzędu skarbowego – wyjaśnia portal Dziennik.pl.
Fiskus może zabezpieczyć środki na koncie dłużnika. Opłata karna może być ściągnięta z wynagrodzenia, emerytury, renty lub posiadanych nieruchomości. System egzekucji administracyjnej jest bezwzględny – jeżeli nie zapłacisz dobrowolnie, państwo zabierze pieniądze siłą.
Janina Nowacka z Warszawy otrzymała w maju 2025 roku wezwanie na 4650 złotych za brak OC motocykla. Zignorowała pismo, licząc na to, iż sprawa się przedawni. W sierpniu zauważyła, iż z jej emerytury zaczęto potrącać 500 złotych miesięcznie. Ostatecznie zapłaciła nie tylko pierwotną karę, ale również koszty postępowania egzekucyjnego.
Co oznacza to dla ciebie
Jeśli planujesz zakup używanego samochodu, nie polegaj na zapewnieniach sprzedającego o ważnej polisie. Zawrzyj własną umowę OC z datą rozpoczęcia od momentu przerejestrowania pojazdu. Dzień przerwy może kosztować cię 1920 złotych.
Unikaj płacenia składki OC w ratach. Eksperci radzą, by pilnować terminów – najlepiej ustawić kilka przypomnień w telefonie czy kalendarzu – podkreśla portal TuLodz.pl. Jednorazowa płatność eliminuje ryzyko pomyłek i jest zwykle tańsza.
Jeśli masz niesprawny lub nieużywany pojazd, jedyną opcją uniknięcia kar jest jego wyrejestrowanie. Samo nieużytkowanie nie zwalnia z obowiązku posiadania OC. Każdy zarejestrowany samochód, choćby ten nieużywany czy uszkodzony, musi mieć ubezpieczenie OC – przypomina portal Dziennik.pl.
Regularnie sprawdzaj, czy twoja polisa jest aktualna. Większość ubezpieczycieli wysyła przypomnienia, ale nie zawsze docierają one na czas. Lepiej sprawdzić samemu niż płacić kilkutysięczną karę.
Możliwość rozłożenia kary na raty
UFG oferuje możliwość rozłożenia opłaty karnej na raty. Maksymalnie kara może zostać podzielona na 24 miesięczne transze bez dodatkowych odsetek. Istnieje też możliwość częściowego umorzenia, ale dotyczy to tylko osób w trudnej sytuacji materialnej lub życiowej.
Robert Makowski z Katowic stracił pracę w czerwcu 2025 roku. Kiedy otrzymał wezwanie na 9320 złotych za brak OC, złożył wniosek o umorzenie. UFG uwzględnił jego trudną sytuację finansową i obniżył karę do 3000 złotych z możliwością płatności w 20 ratach.
Wniosek o rozłożenie kary na raty lub jej umorzenie można złożyć online po założeniu konta na portalu UFG. Warto to zrobić jak najszybciej – zwłoka może skutkować skierowaniem sprawy do egzekucji.
Kary wzrastają szybciej niż ceny ubezpieczeń
Powiązanie wysokości kar za brak OC z minimalnym wynagrodzeniem powoduje, iż rosną one znacznie szybciej niż ceny samych polis. Dla porównania – w 2021 roku maksymalna kara wynosiła 5600 złotych. W ciągu pięciu lat wzrosła do 9610 złotych, czyli o ponad 70 procent.
Tymczasem średnia cena polisy OC wzrosła w tym okresie o około 30-40 procent. Oznacza to, iż opóźnienie w wykupieniu ubezpieczenia staje się coraz bardziej kosztowne. W przypadku wielu starszych aut kara przewyższa już ich wartość rynkową.
Wysokie sankcje mają swoje uzasadnienie ekonomiczne. Tylko w pierwszej połowie 2025 roku ubezpieczyciele wypłacili z polis OC 5,8 miliarda złotych odszkodowań – podaje Gazeta Prawna. Zgłoszono 933 tysiące szkód. Bez powszechnego obowiązku posiadania OC system ubezpieczeń nie mógłby finansować tak ogromnych wydatków.
Kierowcy, którzy wciąż bagatelizują znaczenie terminowego przedłużenia polisy, powinni poważnie przemyśleć swoje podejście. Prawie dziesięciotysięczna kara to wydatek, który może poważnie nadwyrężyć każdy domowy budżet. A przecież można jej łatwo uniknąć – wystarczy pamiętać o jednej dacie w roku.