Zespół z Kopci trzeci sezon z rzędu występuje na poziomie B-klasy. W dwóch poprzednich sezonach Kopcie były w szerokiej czołówce ligi, ale strata do miejsca premiowanego awansem była bardzo duża.
W tę kampanię drużyna z gminy Dzikowiec weszła kapitalnie. Podopieczni grającego trenera Dominika Żarkowskiego sezon rozpoczęli od pięciu kolejnych zwycięstw z rzędu. KS ograł po kolei Wspólnotę Serbinów, LZS Krzątkę, Płomień Chmielów, Sokół Sokolniki, LZS Tarnowską Wolę.
Pierwsze punkty ekipa z Kopci straciła w Skowierzynie, gdzie zremisowała z solidną Unią 2:2. Potem przyszły kolejne dwie wygrane z Sanem Wrzawy i Koroną Bojanów. O tym, iż drużyna szkoleniowca Żarkowskiego nie zakończyła rundy na miejscu premiowanym awansem zadecydowała forma z pogranicza października i listopada. Najpierw nieco zaskakująco zespół z naszego powiatu przegrał na wyjeździe z KS Cyganami, a potem uległ przed własną publicznością OKS-owi Wielowieś, który został mistrzem jesieni.
W dwóch ostatnich, zaległych, spotkaniach Kopcie zdecydowanie ograły ekipy Iskry Sobów i OKS Mokrzyszów. W tym ostatnim meczu padła piękna i nieco kuriozalna bramka. Niecodziennym trafieniem popisał się Bartosz Wilk. Zawodnik ten przelobował bramkarza drużyny z Mokrzyszowa strzałem z ponad połowy boiska. Najskuteczniejszym zawodnikiem KS-u w minionej rundzie został były zawodnik Ostrovii Ostrowy Baranowskie, Jakub Nidental, który czterokrotnie trafiał do bramki rywali. Po trzy gole dołożyli Bartłomiej Kopeć, Jakub Kruszyna i Kamil Wilk. Po dwa gole jesienią zdobyli Oskar Maciąg, Daniel Tęcza oraz Karol Wilk.
- Bazujemy na wybieganiu i na motoryce. Mamy bardzo młody zespół. jeżeli chodzi o podsumowanie rundy jesiennej to nie jestem do końca zadowolony, ale wynik jest dobry – mówił po ostatnim meczu ligowym z OKS Mokrzyszów dla kanału iTV Wisła, grający trener KS Kopcie, Dominik Żarkowski.
Na drugim biegunie jest LZS Krzątka, która w trzynastozespołowej stawce zajmuje po minionej rundzie dziewiąte miejsce. Zespół Adama Staciwy fatalnie wszedł w sezon. Pierwsze osiem spotkań zakończyło się porażkami. Po raz pierwszy drużyna z gminy Majdan Królewski zapunktowała 20 września wysoko pokonując Iskrę Sobów.
Kolejne zwycięstwo przyszło 12 października z drużyną Sanu Wrzawy. Przełamanie było dosyć przekonujące, bo Krzątka zaaplikowała drużynie z Wrzaw, aż sześć goli i zaliczyła efektowną remontadę z 0:2 na 6:3. Dublety w tamtym spotkaniu ustrzelili Krystian Jagoda, Patryk Adamczyk i Patryk Majewski.
Rundę drużyna z Krzątki zakończyła porażką z OKS Mokrzyszów, remisem z Bojanów i wygraną z KS Cyganami. Te ostatnie zwycięstwo wlało na pewno sporo optymizmu w serca piłkarzy i sympatyków zespołu LZS-u. Ekipa z Cyganów znajduje się bowiem wyżej w tabeli niż Krzątka. Trzy punkty zdobyte w ostatnim meczu rundy sprawiły także, podopiecznie Adama Staciwy przezimują na dziewiątym, a nie jedenastym miejscu w ligowej stawce.
Najlepszymi strzelcami w Krzątce w minionej rundzie byli Patryk Adamczyk i Krystian Jagoda, którzy sześciokrotnie wpisywali się na listę strzelców.
- Wynik z rundy jesiennej jest na pewno poniżej naszych oczekiwań. Inne były założenia na rundę i na pewno trzeba wyciągnąć z niej wnioski, ale nie ma się co zrażać. Początek sezonu był dla nas ciężki. Przerwa między sezonami byłą krótka, a w lecie pojawił się u nas nowy trener. W pierwszej kolejce przegraliśmy 0:10 z liderem z Wielowsi. Taka porażka mogła podjąć skrzydła. Na pewno kilka meczów nie poszło po naszej myśli. Mogliśmy wygrać w Serbinowie, czy pokonać u siebie Koronę Bojanów, gdzie w końcówce straciliśmy wyrównującą bramkę – podsumowuje Maciej Sudoł, prezes LZS-u Krzątka.
- Kadrę do ligi mamy zgłoszoną szeroką, ale wielokrotnie zbieraliśmy się na ostatnią chwilę. Staraliśmy się trenować dwa razy w tygodniu. Na początku była świetna frekwencja, choćby po 17-20 ludzi na treningach, potem już gorzej. Około 90% kadry stanowią chłopaki z Krzątki. Mamy dwóch zawodników z Brzostowej Góry i dwóch z Pietropola, którzy mocno się utożsamiają się z klubem. Mieliśmy swoje problemy w tej rundzie. W spotkaniu drugiej kolejki ze Wspólnotą Serbinów wypadł nam bardzo zdolny 18-letni napastnik Miłosz Chrząstek, który doznał kontuzji więzadła krzyżowego. Niedawno poddał się operacji i wróci dopiero za około dziewięć miesięcy. Przez pięć meczów musieliśmy sobie radzić bez podstawowego bramkarza, który naderwał mięsień dwugłowy. Chcemy dobrze przepracować zimę i na wiosnę poprawić wynik punktowy – dodaje włodarz zespołu z gminy Majdan Królewski.
















