Klemen Čebulj, siatkarz Asseco Resovii: widzę smutek w oczach kibiców i to jest bolesne

2 godzin temu
Fot. Asseco Resovia Rzeszów

Asseco Resovia niezależnie od wyniku rewanżowego meczu o piąte miejsce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ma za sobą nieudany sezon, w którym nie awansowała do strefy medalowej czy Final Four Pucharu Polski i nie obroniła Pucharu CEV.

SIATKÓWKA. PLUSLIGA

– Myślę, iż ta końcówka sezonu jest szczególnie trudna i niepomyślna dla nas – mówił w rozmowie z portalem plusliga.pl, Klemen Čebulj, słoweński przyjmujący Asseco Resovii. – Uważam, iż do meczu u siebie z Ziraatem Ankarą w finale Pucharu CEV graliśmy całkiem nieźle i jeszcze w tamtym spotkaniu bardzo mocno walczyliśmy. Na boisku mieliśmy całkiem dobry rytm gry i dobre samopoczucie. Potem jednak nastąpiło takie załamanie mentalne. Jak się przegrywa w finale, to bardzo mocno się to przeżywa i ciężko się to znosi. Później coraz mniej rzeczy nam się już układało. To wszystko nie poszło w tym kierunku, w którym byśmy chcieli i jest mi z tego powodu bardzo przykro, przede wszystkim w stosunku do naszych kibiców, bo oni zawsze nas mocno wpierają i jeżdżą tak licznie na wszystkie nasze mecze. Widzę smutek w ich oczach i to jest bolesne – mówi Słoweniec.

Čebulj nie ukrywa, iż sezon 2024/2025 dla Asseco Resovii jest dużym rozczarowaniem. Na pewno słaby początek sezonu mocno obciążył naszą grę, bo mieliśmy od samego początku tak sporą stratę do innych zespołów, iż potem jak już złapaliśmy dobry rytm gry, to nie było adekwatnie szansy na to, żeby zająć wyższą pozycję przed fazą play-off. Odrabialiśmy mozolnie straty punktowe i mieliśmy w rundzie rewanżowej serię zwycięstw, ale to było wszystko za mało, bo na wcześniejszym etapie za dużo tych punktów potraciliśmy. Przez to sami skazaliśmy się na rywalizację już w pierwszej rundzie play-off z bardzo mocnym zespołem Zawiercia, który w tamtym momencie był w wysokiej dyspozycji. Przegraliśmy z nimi pierwszy mecz w Sosnowcu i potem ciężko nam było odrobić straty w spotkaniu u siebie – mówił słoweński przyjmujący, podkreślając jakie były problemy. – Naszą największą bolączką było to, iż w momentach, w których mieliśmy swoje szanse na reakcję, na wygrywanie meczów, my tego nie wykorzystywaliśmy i nie robiliśmy tego, co powinniśmy zrobić. Wiele było takich spotkań, w których prowadziliśmy, mieliśmy swoje szanse, wynik był dla nas w pewnym momencie korzystny, ale my nie domykaliśmy takich setów i meczów, a to miało później duże konsekwencje. Moim zdaniem to najbardziej szwankowało i spowodowało, iż na koniec ponieśliśmy porażkę w każdych rozgrywkach – stwierdził Klemen Čebulj, dla którego był to już piąty sezon w Asseco Resovii.

PRZECZYTAJ TEŻ: Smutne pożegnanie Asseco Resovii na Podpromiu

Idź do oryginalnego materiału