Koniec dobrej passy radzyńskich Orląt

slowopodlasia.pl 14 godzin temu
Orlęta Radzyń Podlaska – Granit Bychawa 1:3 (1:1)Bramki: Gustavo 34 – Wrzyszcz 7, Skrzypek 59, Juchna 64Orlęta: Nowak – Warda (79 Olszewski), Miszta (86 Siudaj, Cudowski, Morenkov (58 D. Rycaj), K. Rycaj (58 Izdebski), Gustavo (45 Sawicki), J. Rycaj (74 Wiewiórka), Borysiuk, Gęca (74 Grochowski), Obroślak. Na to spotkanie Orlęta wyszły bez kontuzjowanego Arkadiusza Korolczuka i zawieszonego za kartki Karola Pendela. Dla trenera Rafała Dudkiewicza był to o tyle istotny mecz, iż przyszło mu się mierzyć z jego byłą ekipą, którą kilka miesięcy temu prowadził.Zaczęło się fatalnie dla gospodarzy. W 7. minucie Mateusz Wrzyszcz pokonał Huberta Nowaka i Granit objął prowadzenie. Orlęta przejęły inicjatywę, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 34. minucie prostopadłą piłkę od Marcela Obroślaka otrzymał Vincente Ferriera Santos Gustavo. Portugalczyk minął wybiegającego z bramki Igora Ilczuka i mając przed sobą już tylko pustą bramkę, doprowadził do wyrównania wyniku meczu.Gospodarze nadawali ton grze, posiadali piłkę, ale nie byli w stanie stworzyć sobie sytuacji bramkowych. Na domiar złego w 45. minucie kontuzji doznał Gustavo. Była ona na tyle poważna, iż musiał zejść z boiska. Na razie trudno określić, ile będzie pauzował.Pierwsza połowa zakończyła się remisem, mimo iż więcej z gry miały Orlęta. W drugiej połowie kibice miejscowych oczekiwali frontalnego ataku na rywala i odrabiania strat. Zawiedli się – Orlęta grały niemrawo. Kilka razy zakotłowało się pod bramką Ilczuka, niestety nic z tego nie wynikało.W 59. minucie z rzutu wolnego piłkę zagrał Andrii Ivanenko prosto na głowę Macieja Skrzypka, a ten pokonał Nowaka przy biernej postawie bloku defensywnego radzynian. W 64. minucie po dośrodkowaniu w pole karne, w dziwnych i zagmatwanych okolicznościach, piłkę do bramki skierował Daniel Juchna.Podsumowując – Orlęta po rozegraniu jednego z najgorszych meczów w tym sezonie, po raz pierwszy od 19 kwietnia, po serii dziesięciu meczów bez porażki, musiały na własnym boisku uznać wyższość rywali.Rafał Dudkiewicz, trener Orląt Radzyń Podlaski- Wydaje mi się, iż nastawienie do meczu było odpowiednie. Być może poczuliśmy się zbyt pewnie po wygranej w Janowie. Niestety mnóstwo prostych indywidualnych błędów z naszej strony podobnie jak w Rykach poskutkowało przegraną. Jestem wkurzony bo nie do zrumienia jest fakt, iż tydzień temu gramy dobry futbol na trudnym terenie z silnym rywalem, a dziś u siebie wygląda to tak jak wyglądało. Musimy się zastanowić nad tym wspólnie sztab i zawodnicy. Przed nami dwa spotkania w tym wyjazd do Zamościa i derby u się siebie z Łukowem. Lekko nie będzie ale liczę na punkty.
Idź do oryginalnego materiału