Na regałach szpitalnych oddziałów pojawiły się kryminały, powieści obyczajowe, biografie, reportaże i książki podróżnicze, a dla najmłodszych bajki i kolorowanki. Dzięki temu każdy pacjent, niezależnie od wieku, znajdzie coś dla siebie.
– Książka pozwala oderwać się od trudów choroby, od bólu i stresu. Widzimy, iż pacjenci dzięki temu szybciej i spokojniej przechodzą proces rekonwalescencji – podkreśla Beata Urban, zastępca dyrektora szpitala ds. organizacyjno-personalnych.
„Książki bez recepty” to projekt, który narodził się podczas olimpiady społecznej „Zwolnieni z teorii”. Jego twórcy dostrzegli, iż wielu pacjentów nie ma dostępu do literatury, a jednocześnie tysiące książek zalega w domach, czekając na „drugie życie”. Dzięki akcji trafiają one do szpitali, noclegowni i ogrzewalni w całej Polsce.
Jak mówi pomysłodawca inicjatywy, Mieszko Lewandowski, do tej pory udało się wyposażyć ponad 70 placówek.
– Ludzie chętnie dzielą się książkami, których już nie czytają. A my wiemy, iż w szpitalach są one szczególnie potrzebne. Badania pokazują, iż lektura obniża poziom stresu, a ten niemal zawsze towarzyszy pobytowi w szpitalu – tłumaczy.
Witold Bilski, pacjent oddziału ortopedii w poznańskim szpitalu, nie kryje zadowolenia:
– Przeczytałem już jedną książkę, teraz sięgam po kolejną. Lubię kryminały, zwłaszcza Ryszarda Ćwirleja. W domu też dużo czytam, ale tutaj książki pomagają mi szybciej przetrwać pobyt i wypełnić czas – mówi.
Pierwsza edycja projektu w 2024 roku zakończyła się zebraniem 24 tysięcy książek, a w bieżącej, drugiej edycji liczba ta wzrosła już do 28 tysięcy. Poznański szpital im. Strusia jest kolejnym miejscem, w którym pacjenci mogą korzystać z tej formy „terapii przez czytanie”.
Dzięki akcji „Książki bez recepty” szpitalne korytarze stają się nie tylko miejscem leczenia, ale i przestrzenią, gdzie można zanurzyć się w świat literatury, a to bywa najlepszym lekarstwem na nudę i stres związany z pobytem w placówce.

