Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:1. Jedna dobra połowa to za mało…

roosevelta81.pl 3 dni temu

Zdobyty komplet punktów w Gliwicach nie spowodował wystawienia przez trenera Gasparika zwycięskiej jedenastki na mecz w Poznaniu. Roszady dotyczyły Podolskiego i Tsirigotisa, których zastąpili Ambros i Massimo. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku czci Powstańców Warszawskich.

Trójkolorowi zaczęli dosyć odważnie i już w pierwszych minutach szarżowali Ismaheel oraz Lukoszek, dzięki dobrze funkcjonującemu odbiorowi w środkowej strefie. W 9′ pierwszą groźną sytuację miał Lech, gdy strzał z ostrego kąta Milicia, ofiarnie blokował Olkowski. W kolejnych minutach znów aktywny był Luko, ale jego centry skutecznie wybijali obrońcy Kolejorza. W 17′ dobrą akcję przeprowadzili Isma z Massimo, ale strzał tego ostatniego zblokowali na róg obrońcy. O dziwo Górnicy, dosyć łatwo przenosili futbolówkę w strefę ataku. W 21′ kolejny zablokowany strzał, tym razem Ambrosa, który mógł chyba w tej sytuacji podać do lepiej ustawionego Janży. Chwilę później piłka znalazła w okolicach jedenastego metra Massimo, ten spróbował półwoleja, ale bardzo niecelnie. Lech próbował odgryźć się w 27′ gdy Szymczak prostopadłym podaniem, uruchomił Ishaka, ten uderzył na szczęście tylko w boczna siatkę. Był to znak, iż Poznaniacy są klasową drużyną i w składzie mają zawodników o dużych umiejętnościach. W 32′ nasi obrońcy zostawili za dużo miejsca w środkowej strefie Jagielle, który podprowadził piłkę i huknął z około 25m. Bardzo mocny strzał musiał piąstkować Łubik, ale na raty złapał futbolówkę. Po 40′, przy kolejnym ataku pozycyjnym Górnika, na trybunach przy Bułgarskiej zaczęły rozlegać się gwizdy miejscowych. Przy takim akompaniamencie Trójkolorowi jeszcze mocniej przycisnęli Poznaniaków. Janża szarżował, aż do piątego metra, środkowi pomocnicy odbierali piłkę już na 40m, brakowało jedynie strzału na bramkę lub były one blokowane. Po drugiej stronie, wszystko co dla nas groźne działo się za sprawą Szymczaka. W pierwszej połowie, można powiedzieć, iż zdecydowanie lepiej prezentował się Górnik.

Statystyki pierwszej połowy:
Strzały: Lech – 2 (w tym 1 celne), Górnik – 8 (0)
Posiadanie piłki: Lech – 47%, Górnik – 53%

Trener gospodarzy Fredriksen w przerwie dokonał dwóch zmian. Na placu gry zameldowali się Palma oraz Gholizadeh i od razu było widać lepszą grę Kolejorza. W 49′ błąd Lecha w środku pola mógł przynieść gola Górnikowi. Ismaheel uruchomił Luko a ten płasko chciał na piąty metr dograć do Massimo. Jedynie ofiarny wślizg Pereiry uchronił miejscowych od straty gola. Po drugiej stronie, dwoił się i troił Janicki, którego występ stał pod znakiem zapytania ze względu na infekcję w środku tygodnia. Swoje wysokie umiejętności w 57′ znów pokazał Łubik. Jagiełło chciał przedryblować naszą obronę i jego strzał po rykoszecie Josemy wybronił nasz golkiper. Niestety błąd chwalonego przez nas Łubika nastąpił po godzinie gry, gdy Pereira z linii obrony posłał prostopadłą piłkę do Bengtssona a Marcel źle obliczył wyjście przed pole karne. Szwedzki napastnik Lecha dziubnął piłkę obok bramkarza i wpakował ją do pustej bramki. Nie bez winy w tej sytuacji też był Olkowski, który spóźnił się z kryciem. Zabrzanie gwałtownie mogli się odgryźć bo groźnie strzelali Ismaheel i Josema. Trener Gasparik próbował wzmocnić atak Górnika w 68′ desygnując do gry Tsirigotisa i Sowa za Luko i Ismę. W 72′ po faulu na Ambrosie, z rzutu wolnego dośrodkowywał Kubicki, niestety ani Tsirigotis ani Janicki nie zdołali przeciąć futbolówki. W 78′ nasz szkoleniowiec postawił już wszystko na jedną kartę, dokonując trzech zmian. Dzięgielewski, Podolski i Goh zmienili Ambrosa, Hellebranda i Massimo. Wprowadzić się mógł świetnie Dziegielewski, który po podaniu Podolskiego wbiegł w pole karne, ale ani Sow ani Tsiri nie byli w stanie dojść do zagrania. Niestety poszła z tego kontra, stzrał z narożnika pola karnego Palmy, Łubik zdołał jeszcze wyciągnąć, ale dobitka Ishaka była już bezbłędna. W 85′ Rodriguez znalazł się tuż przed piątym metrem naszej bramki i zamiast strzału wybrał podanie, które zdołał wybić Janicki. Lech starał się kontrolować ostatnie minuty meczu i oszczędzać siły przed kwalifikacjami Ligi Mistrzów. Z naszej strony sporo chęci do gry przejawiał Dzięgielewski, ale honorowe trafienie zaliczyliśmy dzięki akcji wprowadzonych zawodników. W 90′ przed polem karnym pograli Goh i Sow po czym Senegalczyk przymierzył obok słupka. Na Mistrza Polski jedna dobra połowa to za mało, mogliśmy wykorzystać zmęczenie Kolejorza, ale brakowało nam konsekwencji po atakowane stronie boiska, za to w obronie przytrafiły się indywidualne błędy.

Statystyki końcowe:
Strzały: Lech – 12 (w tym 5 celne), Górnik – 12 (1)
Posiadanie piłki: Lech – 56%, Górnik – 44%

Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:1 (0:0)
1:0 – Bengtsson (61′)
2:0 – Ishak (79′)
2:1 – Sow (90′)

Lech Poznań: Mrozek – Pereira, Skrzypczak, Milić, Moutinho, Jagiełło, Kozubal (Ouma 72′), Thordarson (Gholizadeh 46′), Szymczak (Palma 46′), Ishak [c] (Fiabema 83′), Bengtsson (Rodriguez 64′).
Rezerwowi: Bąkowski – Douglas, Ouma, Gholizadeh, Gurgul, Fiabema, Gumny, Mońka, Lisman, Palma, Rodriguez.
Trener: Niels Frederiksen

Górnik Zabrze: Łubik – Olkowski, Janicki, Josema, Janża [c], Kubicki, Hellebrand (Podolski 78′), Massimo (Dzięgielewski 78′), Lukoszek (Tsirigotis 68′), Ismaheel (Sow 68′), Ambros (Goh 68′).
Rezerwowi:
Loska – Szcześniak, Podolski, Dzięgielewski, Abdullahi, Liseth, Szala, Donio, Sow, Pingot, Tsirigotis, Goh.
Trener: Michal Gasparik

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Gholizadeh, Rodriguez – Ambros.
Widzów: 31223

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Idź do oryginalnego materiału