Skarg na starachowicką komunikację jest tyle, iż stron by zabrakło na reakcję redakcji. I chociaż fakt, iż jest komunikacja miejska w Starachowicach jest bezpłatna nieco sytuację poprawił, to i tak - według pasażerów mogłoby być lepiej. A jak to ongiś bywało? Czytając stare wydania starachowickich gazet można zobaczyć, iż mieszkańcom Starachowic wcale łatwiej nie było. W latach 90 - tych jeden z dziennikarzy miał spory problem, żeby zrozumieć rozkład "zerówki". Rzecz w ówczesnym dworcu wschodnim, przyjazdach i odjazdach pociągów. Otóż... Tuż przed godziną 19 przyjeżdżał do Starachowic pociąg z Ostrowca Świętokrzyskiego - tłum pasażerów wysiadał w pośpiechu i nie miał się czym dostać do domu, bo kierowca "zerówki" odjeżdżał dwie minuty przed przyjazdem pociągu.
Podobnie bywało koło godziny 14, gdy do Starachowic zawijał pociąg ze Skarżyska. Tym razem pusty autobus odjeżdżał minutę przed przyjazdem pociągu.
Złośliwość czy może nonszalancja?
Zastanawiał się nad tym jeden z pasażerów, którego - w związku z autobusami i kierowcami - jeszcze w latach 60 tych trafił szlag. Czekał ów pasażer na Majówce, na przystanku końcowym - na autobus linii nr 6. Rozkład informował, iż autobus odj