Zaniepokojony brakiem kontaktu z sąsiadką mężczyzna powiadomił służby. Na miejsce skierowano patrol policji i zespół ratownictwa medycznego.
Dziś coraz częściej mówi się o zanikających relacjach międzyludzkich i alienacji wśród sąsiadów. A przecież sąsiedzka czujność, zwykła ludzka troska, mogą okazać się nieocenione. W wielu przypadkach to właśnie sąsiedzi pierwsi reagują, gdy dzieje się coś niepokojącego i to dzięki nim możliwe jest szybkie wezwanie pomocy.
Coraz rzadziej zaglądamy do sąsiadów, pytamy; co słychać? A coraz częściej mijamy ich bez słowa, nie wiedząc, kto naprawdę mieszka tuż za ścianą. W wielu przypadkach to nie obojętność, a raczej tempo życia, dystans i przekonanie, iż „to nie moja sprawa”. Tymczasem zwykły gest krótka rozmowa na klatce schodowej, telefon, czy zapukanie do drzwi czasem może uratować komuś zdrowie, a choćby życie. Takie reakcje bywają najważniejsze zwłaszcza w przypadku osób starszych, samotnych lub zmagających się z problemami zdrowotnymi, które w sytuacjach kryzysowych nie mają kogo poprosić o pomoc.
Tym bardziej warto docenić sytuacje, w których ktoś nie przechodzi obojętnie. Gdy sąsiad zauważa coś niepokojącego, brak codziennego ruchu, zamknięte okna, nieodebrane listy i podejmuje reakcje. Bo każdy taki sygnał, choć czasem może wydawać się błahy, w rzeczywistości może być na wagę zdrowia i życia.
Wielokrotnie informowaliśmy o przypadkach, gdy szybka reakcja sąsiadów uratowała ludzkie życie. Takie postawy zasługują na uznanie. Niestety, nie zawsze taka reakcja wystarcza. Są sytuacje, gdy pomimo natychmiastowego działania, na pomoc jest już za późno. Tak było w czwartek w Lwówku Śląskim.
Przed godziną jedenastą dyżurny Komendy Powiatowej Policji otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonego mężczyzny, który nie mógł nawiązać kontaktu z sąsiadką. Wiedział, iż powinna być w domu, ale nie otwierała drzwi, nie odpowiadała na pukanie ani na próby rozmowy. Obawiając się najgorszego, mężczyzna nie czekając powiadomił służby.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol lwóweckiej policji oraz zespół ratownictwa medycznego. Po wejściu do mieszkania przypuszczenia sąsiada niestety się potwierdziły. 55-letnia kobieta już nie żyła.