„Napisaliśmy piękną historię”. Lubelscy koszykarze wicemistrzami Polski [ZDJĘCIA, WIDEO]

9 godzin temu

Koszykarze PGE Startu Lublin ze srebrnym medalem mistrzostw Polski. W niedzielny (22.06) wieczór zakończyła się trzymająca w napięciu rywalizacja o tytuł. Losy złotego medalu rozstrzygnęły się dopiero w siódmym meczu, w którym lubelski zespół jednak przegrał z Legią Warszawa.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Koszykarze Startu byli rewelacją rozgrywek. Przypomnijmy, iż celem na ten sezon był awans do fazy play-off czyli czołowej ósemki. Tymczasem lubelska drużyna wywalczyła drugie miejsce w Polsce.

Po ceremonii dekoracji Adam Rozwałka rozmawiał z przedstawicielami srebrnej drużyny.

Niesamowity sezon

– Mecz się totalnie nie ułożył po naszej myśli. Od samego początku goniliśmy wynik. Na dwie minuty przed końcem złapaliśmy Legię, niestety na samym finiszu okazała się lepszym zespołem. Chcieliśmy zdobyć złoty medal, nie udało się, ale srebro też jest dla nas dużym sukcesem – stwierdza Roman Szymański, środkowy lubelskiej drużyny.

– To wspaniały sezon. Przegraliśmy w finale, więc to srebro będzie smakowało troszkę lepiej za parę dni. Był to niesamowity sezon. Cieszymy się, iż osiągnęliśmy ten medal. Myślę, iż przed sezonem wzięlibyśmy wicemistrzostwo w ciemno. Ale jak jesteś w finale, to już myślisz tylko o złocie. Troszkę to boli, iż się go nie udało zdobyć, ale za parę dni bardzo docenimy to, co zrobiliśmy – zauważa Michał Krasuski.

Przesądziły dwie minuty

– Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęli zawodnicy, sztab szkoleniowy i my jako cała drużyna. Napisaliśmy piękną historię. Ktoś może powiedzieć, iż nie było happy endu, bo skończyło się bez mistrzostwa – mówi trener Startu Wojciech Kamiński. – Ale myślę, iż przed rozpoczęciem rozgrywek nikt nie stawiał na nasz udział w finale, więc te srebrne medale trzeba mierzyć troszeczkę inną miarą. Cieszymy się ogromnie, pomimo iż tego nie widać. Natomiast złoto było tak blisko, iż pewien niedosyt oczywiście pozostaje. Legia potrzebowała siedem meczów, żeby zapewnić sobie złoty medal. Szkoda, iż to nie my świętujemy.

Co zdaniem szkoleniowca lublinian przesądziło, iż to jednak Legia cieszy się z złotego medalu?

– Ostatnie dwie minuty siódmego meczu, kiedy wyszliśmy na prowadzenie i wydawało się, iż to my jesteśmy w natarciu, popełniliśmy trzy bardzo duże błędy. Te trzy błędy kosztowały nas mistrzostwo – dodaje trener. – Ale myślę, iż mieliśmy dużo większe szanse wygrać mecz numer sześć, natomiast tam nie było nam to dane.

Czysta przyjemność

Jak się dowodziło taką drużyną kapitanowi?

– Muszę powiedzieć, iż to była czysta przyjemność – stwierdza kapitan Startu Filip Put. – Dzięki temu, iż ze strony organizacyjnej, ze strony klubu nie było żadnych wpadek, nie miałem za dużo roboty. Aczkolwiek w jakimś stopniu musiałem trzymać chłopaków w ryzach. Chwała im za to, iż pokazali niezwykłe doświadczenie. Tak naprawdę każdy z nich mógłby liderować w każdej drużynie Polskiej Ligi Koszykówki. A spotkaliśmy się jako jedna drużyna i każdy swoją rolę wykonał świetnie.

Po takim sukcesie popularność Startu zdecydowanie rośnie, świadczą chociażby o tym dwa mecze w fazie finałowej, gdzie hala była wypełniona.

– Bardzo cieszy mnie jako zawodnika, iż hala była pełna. Były naprawdę wielkie emocje. To świetne uczucie być na boisko podczas takiego dopingu pełnej hali. Chciałbym jeszcze raz podziękować kibicom za to, jaką zrobili atmosferę podczas tych play-offów – dodaje Filip Put.

Teraz Liga Mistrzów

– Dla sportowca zawsze to najwyższy medal jest najważniejszy, ale srebrny medal w historii klubu też jest bardzo ważny. Choć tego złotego na pewno będzie nam brakowało do kolekcji – stwierdza prezes Startu Arkadiusz Pelczar. – Przed sezonem byśmy ten medal wzięli od razu. Przegraliśmy całą rywalizację 4:3, ale na pewno mamy powody do zadowolenia: z tego jak graliśmy, z tego, iż dwa razy wszystkie miejsca w hali na Globusie się sprzedały i z tego jak kibice nas super dopingowali.

Można powiedzieć, iż to złoto było naprawdę bardzo, bardzo blisko i niekoniecznie trzeba było na nie czekać do siódmego meczu.

– Nie ukrywajmy, iż decyzje sędziowskie były bardzo dziwne. Przegraliśmy w szóstym meczu w końcówce, po nieprzychylnych dla nas decyzjach. I to w dużej mierze zaważyło, bo w szóstym spotkaniu byśmy zakończyli rywalizację. Ale mieliśmy jeszcze jedną szansę, której nie wykorzystaliśmy – zauważa prezes.

Koszykarze PGE Startu Lublin, zdobywając srebrny medal mistrzostw Polski, zapewnili sobie grę w europejskich pucharach. Wicemistrzostwo sprawiło, iż wystąpią w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.

– o ile dostaniemy się do Champions League, będziemy w niej grali, o ile nie – to przed nami FIBA Europe Cup – mówi prezes Pelczar. – Teraz dzień, dwa odpoczynku i dalej do pracy. Trener cały czas rozmawia z zawodnikami. Najważniejszą rzeczą jest teraz budżet. Pokazaliśmy, iż dobrze gramy, iż dużo ludzi przychodzi na mecze. Nasza wartość wzrosła, więc musimy to wykorzystać, zbudować budżet, zbudować skład i walczyć jak najlepiej.

Tegoroczne srebro to piąty medal w historii lubelskiego klubu. Start ma w dorobku trzy brązowe krążki wywalczone jeszcze w XX wieku oraz srebrny zdobyty w 2020 roku. Wtedy jednak ze względu na pandemię przerwano rozgrywki i nie było fazy play-off.

Miniony już sezon był niezwykle wyczerpujący. Start rozegrał w nim aż 47 spotkań ligowych oraz dodatkowo 2 w Pucharze Polski.

Wyświetl ten post na Instagramie

AR / opr. ToMa

Fot. Iwona Burdzanowska

Idź do oryginalnego materiału