Piąty mecz rozstrzygnie, czy koszykarze PGE Startu Lublin zagrają w finale mistrzostw Polski. Po czterech spotkaniach półfinałowych w rywalizacji play-off z Treflem Sopot jest remis 2:2. Lubelski zespół miał szanse wywalczyć awans już w środę, ale ostatecznie w czwartym meczu uległ u siebie Treflowi po dogrywce. W tej sytuacji decydujące spotkanie zostanie rozegrane jutro w Sopocie.
Trener Startu Wojciech Kamiński nie traci nadziei na zwycięstwo.
– W sporcie tak czasami bywa, iż wydaje się, iż jest już tylko kroczek, ale ten mały kroczek jest ogromnym krokiem. Jedziemy na piąty mecz do Sopotu. Wszystko w naszych rękach, nogach i głowach. Nie tracimy nadziei. Wierzymy, iż odwrócimy tę serię, natomiast czas pokaże – mówi szkoleniowiec.
Start będzie jednak osłabiony. Z powodu bardzo ważnej sytuacji rodzinnej Tevin Brown musiał pilnie udać się do Stanów Zjednoczonych i nie zagra w jutrzejszym meczu w Sopocie. Zawodnik ma być do dyspozycji sztabu szkoleniowego na spotkania w przyszłym tygodniu.
Początek sobotniego meczu o godzinie 17.30. Na zwycięzcę w finale czeka już Legia Warszawa, która w trzech meczach wyeliminowała Anwil Włocławek.
AR
Fot. Iwona Burdzanowska