Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jesteś „liberalny”
Jef Costello, Amerykański renesans, 3 lipca 2025 r.

Źródło zdjęcia: © Vincent Isore/IP3 za pośrednictwem ZUMA Press
Alain de Benoist, Przeciwko liberalizmowi: społeczeństwo nie jest rynkiem , tłum. F. Roger Devlin, Middle Europe Books, 312 stron, 30,00 USD
W grudniu ubiegłego roku w koalicji MAGA doszło do rozłamu w sprawie legalnej imigracji. Elon Musk, biały obywatel RPA, który został obywatelem USA, napisał na X: „Jeśli chcesz, aby twój TEAM wygrał mistrzostwa, musisz rekrutować najlepsze talenty, gdziekolwiek by nie były. To pozwala całemu TEAM wygrać”. Vivek Ramaswamy, obywatel USA pierwszego pokolenia, którego rodzice urodzili się w Indiach, zgodził się z panem Muskiem i bronił firm, które szukają pracowników poza USA.
Pan Ramaswamy posunął się choćby do stwierdzenia, iż amerykańscy pracownicy nie są warci zatrudnienia: „Kultura, która ceni królową balu maturalnego nad mistrzem olimpiady matematycznej albo sportowca nad prymusem, nie wykształci najlepszych inżynierów”.
Zwycięstwo MAGA w listopadzie zaczynało wyglądać, jakby mogło okazać się zemstą nerdów. Ale opór był szybki i zdecydowany. Laura Loomer, Ann Coulter, a choćby Nikki Haley, między innymi, zaatakowały tych dwóch „tech bros”, nalegając, iż USA muszą priorytetowo traktować zatrudnianie własnych ludzi. W końcu co oznacza „America First”, jeżeli nie oznacza „stawiania Amerykanów na pierwszym miejscu”?