Niesamowite krajobrazy, przebijanie się przez zaśnieżone drogi, drewniane domy, przepiękne cerkwie oraz synagogi, widok patroli wojska i straży granicznej pilnującej bezpieczeństwa naszych granic oraz wioski zapomniane już przez wszystkich, tego wszystkiego i jeszcze więcej doświadczyli uczestnicy ostatniego pleneru fotograficznego fundacji Foto Pozytyw na Podlasiu.
Przez pięć dni (od 17 do 21 stycznia) fotograficy z Radomska i okolic, m.in. Częstochowy, Krakowa, Piaseczna, Warszawy, Marek eksplorowali podlaską krainę, by zatrzymać chwile na kartach pamięci swoich aparatów. Plener fotograficzny zatytułowano “Podlaskie miraże”. Termin był mocno związany z datą prawosławnego święta Jordanu, obrzędem święcenia wody. Jednak Podlasie to nie tylko świat mistycyzmu i wielokulturowości, to świat przestrzeni i zamieszkujących jej ludzi.
To niesamowite krajobrazy niezależnie od pory roku, drewniane domy, przepiękne drewniane cerkwie wpisane w tę przestrzeń. Świat, który kusi, by go poznać, by zobaczyć dzieje z nim związane. Tak i też się stało tym razem, kolejny wyjazd i kolejny projekt realizowany przez fundację – mówi prezes Foto Pozytywu Marcin Kwarta AFRP, który stał się przewodnikiem po tych jeszcze nie do końca odkrytych terenach ziemi podlaskiej.
Przejechano 1970 km, około 7000 naświetlonych kadrów fotograficznych i czas, który był bezcenny na tę wędrówkę z opowieściami Marcina Kwarty.
Plener to miejsca czasami oczywiste, by pokazać je w sposób zaskakujący taki indywidualny dla wszystkich uczestnika pleneru. To czas rozważań i prezentowania swojej twórczości przy wieczornych dyskusjach o fotografii oraz fotografach. To również czas wzajemnego dialogu i konstruktywnej wypowiedzi o fotografiach drugiego fotografa. Czas opowiadania o swojej pasji, podróżach, odwiedzanych miejscach, spotkań z ludźmi ich kulturą, odkrywania lokalnych smaków i fascynacji światem – dodaje prezes Foto Pozytywu.
Plener stacjonował w miejscowości Orli, gdzie zobaczyć można było synagogę, cerkiew i zimę, którą pamięta się z dzieciństwa, a także domostwa Kariny Otwartych Okiennic. Uczestnicy zobaczyli ruiny kościoła w miejscowości Jałówka leżącego tuż na granicy z Białorusią. Kolejnym etapem był Meczet w praktycznie niedostępnych o tej porze roku Kruszynianach.
Jazda busem dostarczała dużo emocji i pytań w głowie czy uda nam się tu przejechać i czy za zakrętem pojedziemy dalej. Jazda czasami na tzw. bezdechu w głowie kołaczącą się myślą, czy uda się czy nie, bo choćby laweta nie przyjedzie, bo i gdzie? A wszystko ze względu na intensywne opady śniegu, zmiany frontu pogodowego i co tu ukrywać śnieżyce w tym regionie Polski. Dużo emocji dostarczyło fotografikom spotkanie z żubrami, które całkiem obojętnie im pozowały. Przepiękne zwierzę nie bez przyczyny nazywane królem tego regionu, a zarazem jego symbol. Samo Święto Joradanu to reporterskie wyzwanie w miejscowości Sławatycze nad brzegiem Bugu – granicy polskiej. Mistyczny obrzęd święcenia wody. Następnie wizyta w Klasztorze Św. Onufrego w Jabłecznej – wymienia Kwarta.
Ciekawość fotograficzną każdego z uczestników budziło poruszanie się przy strefie przygranicznej busem, widok patroli wojska i straży granicznej pilnującej bezpieczeństwa naszych granic, wioski zapomniane już przez wszystkich – o niskich zabudowach na samej granicy państwa polskiego. Wieczorowo-nocna wizyta w Skitcie Świętych Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich w Odrynkach była dużym doświadczeniem, podobnie rozmowa z mnichami tam zamieszkującymi. Plenerowicze odwiedzili też Cerkiew znajdującej się na Świętej Górze Grabarce, by móc fotografować w słoneczny mroźny poranek krzyże. Powrót to jeszcze kurtka wizyta w Drohiczynie, by zobaczyć podkówkę rzeki Bug.
Jak widać program pleneru był mocno zróżnicowany, aby każdy mógł tworzyć w swój niepowtarzalny sposób. Fotografia łączy, a nie dzieli, właśnie z takim zamysłem Foto Pozytyw realizuje swoje plenery fotograficzne. Organizatorzy już zapowiadają kolejne fotograficzne przedsięwzięcia. Polecamy śledzić informacje pojawiające się na profilu fundacji.