Od kilku dni przystanek autobusowy przy ul. 11 Listopada w Świnoujściu nocą zamienia się w miejsce do spania. Jedna, a ostatnio choćby dwie osoby, nocują tam przy temperaturach oscylujących wokół 3–4 stopni Celsjusza. Czy to bezdomność, chwilowy kryzys życiowy, czy systemowy problem, z którym miasto wciąż nie potrafi sobie poradzić?