Nowy Program Ochrony Środowiska do 2030 roku wyznacza ambitne cele: czystsze powietrze, mądre gospodarowanie wodą, więcej zieleni i większą odporność miasta na skutki zmian klimatu. Ale jak te założenia przełożyć na konkretne działania? O tym, iż ochrona środowiska nie kończy się na dokumentach, ale zaczyna od decyzji – często trudnych i niepopularnych – mówi radna miejska Joanna Hańderek, przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska Rady Miasta Krakowa. W rozmowie z KRKNews.pl opowiada o tym, dlaczego Łąki na Klinach stały się symbolem walki o miejską przyrodę, jak połączyć ekologię z rekreacją i dlaczego jej marzeniem jest wprowadzenie w Krakowie asystenta senioralnego.
KRKNews.pl: Kraków przyjął nowy Program ochrony środowiska do 2030 roku. Jak Pani zdaniem miasto powinno w praktyce realizować jego cele – zwłaszcza w kontekście jakości powietrza, gospodarowania wodą i zieleni?
Joanna Hańderek: Na ostatnim spotkaniu komisji ochrony środowiska dyskutowaliśmy na temat planowanych urzytków ekologicznych, a dokładnie jakie tereny zostały wyznaczone przez Zarząd Zieleni Miejskiej i Wydział Środowiska ma zinwentaryzowane tereny pod kątem urzytków ekologicznych. Naszym celem jest nie tylko zdiagnozowanie ile można na terenie Krakowa ustanowić użytków ekologicznych ale również jak można powstrzymać degradację ekosystemów. Komisja Ochrony Środowiska w najbliższym czasie będzie chciała zaproponować kolejne miejsca warte objęciem ochrony, oraz uchwałę kierunkową dotyczącą ochrony drzew w mieście.
Nasze działania koncentrują się głównie na ratowaniu terenów zielonych ale również na edukacji. W tym roku z mojej inicjatywy zostały otwarte konkursy dla osób aktywistycznych – fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz ekoedukacji. Mam nadzieję, iż w przyszłorocznym budżecie uda się również zabezpieczyć pieniądze na ten projekt, ponieważ nauka szacunku do otaczającego nas świata i ważności ekosystemów w jakich żyjemy jest priorytetowa.
Kraków i Rada Miasta Krakowa mocno angażują się w sprawę Łąk na Klinach. Dlaczego właśnie ten teren jest symbolem walki o ochronę przyrody w Krakowie?
Łąki na Klinach są póki co smutnym dowodem na to, iż jak się nie dba i nie ustanawia użytków ekologicznych to bogate w bioróżnorodność tereny mogą zostać zabudowane i zniszczone. Na szczęście mamy jeszcze Łąki na Klinach, ale mamy też i plany inwestycyjne na tych terenach co jest zagrażające istniejącej tam bioróżnorodności. W komisji ochrony środowiska panuje jednomyślność, by te tereny zachować. Dlaczego? Ponieważ Kraków – już i tak mocno zabetonowany – potrzebuje zielonych płuc, przestrzeni, które dzięki drzewom będą mogły oczyszczać powietrze jakim oddychamy, a dzięki bioróżnorodności miejski klimat zostanie zrównoważony. Łąka na Klimach to z jednej strony nadzieja, iż można zachować tereny cenne przyrodniczo dla przyszłych pokoleń, jak i zagrożenie jakie stanowi dla zrównoważonego rozwoju ślepa na cenne przyrodniczo tereny deweloperka. Uważam, iż komisja ochrony środowiska musi brać na siebie decyzje czasami trudne i nie popularne ale za to przyszłościowe i ważne dla naszych dzieci i wnuków.
Coraz częściej pojawiają się napięcia między ochroną środowiska a rekreacją. Jak znaleźć kompromis, żeby nie zniszczyć przyrody, ale też nie zamykać terenów mieszkańcom?
Takie sprzeczności wynikają z naszej nieświadomości. Tak naprawdę zachowanie przyrody nie jest przeciwko nam ludziom a jest dla nas. Musimy pamiętać, iż żyjemy w świecie kryzysu klimatycznego, VI wielkiego wymierania zwierząt, więc to na nas spoczywa możliwość przetrwania świata. Wycofanie się z terenów cennych przyrodniczo to działanie ochronne. Na tym polega ekologia, czasami trzeba zrobić coś co jest wbrew doraźnym korzyścią, po to, by w przyszłości mieć las, świeże powietrze, czystą wodę. Rekreacja, która zakłada, iż nie schodzimy z wytyczonych ścieżek, nie hałasujemy, nie palimy ognisk, jesteśmy z przyrodą nieinwazyjnie stanowi relaks, a dodatkowo może uczyć szacunku dla przyrody. o ile chcemy bawić się głośno to w mieście dużo jest lokali gdzie muzyka i głośna zabawa jest przewidziana. Tereny zielone, zwłaszcza chronione powinny spotkać się z naszą dbałością, oraz szacunkiem.
Termomodernizacja budynków i program mikroretencji to ważne elementy lokalnej polityki klimatycznej. Jak ocenia Pani ich efektywność i jakie przeszkody widzi w ich realizacji?
Zarówno termomodernizacja budynków jak i programy mikroretencji to ważne elementy lokalnej polityki ekologicznej, trzeba je jednak umieścić w całym kontekście miejskich działań. Bez zachowania bioróżnornodści, a więc bez dbałości o zwierzęta, o drzewa, użytki ekologiczne inne programy będą jedynie połowiczne. Dlatego cieszę się bardzo, iż w Krakowie mówimy o termomodernizacji – bo ta pozwala zmniejszyć ślad węglowy generowany przez miasto, pracujemy na rzecz użytków ekologicznych – bo te wzmacniają działania pozostałe. Musimy też pamiętać o edukacji i transporcie – więcej kolei, połączeń z miejscowościami dookoła Krakowa, czy więcej tras rowerowych, czy więcej edukacji ekologicznej. Dopiero w połączeniu tych różnorakich działań mamy szanse na rozwinięcie zielonego Krakowa. A termomodernizacja i programy mikroretencji traktuję jak krok w dobrym kierunku i element szerszej całości – ekologicznego działania dla Krakowa.
Jak ocenia Pani dzisiejszą ofertę Krakowa dla osób starszych? Czy miasto robi wystarczająco dużo, by odpowiadać na potrzeby rosnącej liczby seniorów?
Na komisji polityki społecznej i senioralnej mieliśmy wiele spotkań w DPSach oraz w centrach opieki dla osób w wieku senioralnym. Mamy bardzo dobrze działający MOPS, wspaniale działające Krakowskie Centrum Seniora. Uważam jednak, iż ciągle potrzebujemy większej integracji społecznej osób w wieku senioralnym, jak i zwiększenia miejsc – choćby w ośrodkach pomocy dziennej dla osób wymagających większego wsparcia i opieki.
Moim marzeniem jest asystent osób w wieku senioralnym – osoba towarzysząca ułatwiająca kontakt z różnymi instytucjami nie tylko zdrowia i opiekuńczymi ale i kultury czy edukacji, tak by osoby w wieku senioralnym miały jak najwięcej wsparcia. Najważniejsze jest utrzymanie osób w wieku senioralnym w jak najlepszej kondycji a badania pokazują jednoznacznie, iż izolacja, czy samotność stają się czynnikami zwiększającymi ryzyko różnych chorób, w tym demencji. Dlatego asystent dla seniora byłby dobrym rozwiązaniem zwłaszcza dla osób samotnych by te miały możliwość pozostania w społeczeństwie zmieniającej się rzeczywistości (działanie przeciwko wykluczeniu elektronicznemu, czy towarzyskiemu). Na pewno w najbliższym czasie będę chciała, razem z grupą radnych, złożyć taką uchwałę w radzie miasta.
W Krakowie rozwijają się centra aktywności seniorów, ale równocześnie pojawiają się głosy o braku kompleksowej opieki długoterminowej. Co należałoby zmienić w polityce miasta w tym zakresie?
To problem samego budżetu i dotacji z perspektywy nie tyle miejskiej co ministerialnej. Tak naprawdę Kraków ma rozwinięte instytucje, ale ciągle za mało osób może zostać przyjętych czy obsłużonych ze względu właśnie na same wymagania finansowe. Dlatego rozwiązaniem byłoby wsparcie ze strony Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i sejmu. W polityce miasta trzeba też zadbać o osoby zajmujące się, opiekujące się seniorami jak i osobami z niepełnosprawnością czy przewlekle chorymi. Rozwój ośrodków opieki dziennej, dziennych hospicjów, oraz większa ich dostępność, oraz akcja informacyjna jakie mamy wszyscy przysługujące nam prawa jak i możliwości ich realizowania powinna się zmienić. Patrząc na działania polityki społecznej mam nadzieję, iż uda nam się rozwinąć już dobrze działające instytucje jak i stworzyć nowe dające opiekę wytchnieniową i wsparcie.