Mecz Odra Opole – ŁKS Łódź był pierwszym w tym sezonie w którym podopieczni Jarosława Skrobacza musieli odrabiać straty. Ba, udało się to im w doliczonym czasie gry i po niemalże całej drugiej połowie prowadzenia rywali. Po kolei zatem.
Początek spotkania to duża przewaga niebiesko-czerwonych. Dość napisać, iż nim minęła dziewiąta minuta gra sam Kacper Przybyłko miał trzy świetne okazje. Wszystkie w ciągu 100 sekund, za każdym razem po uderzeniach głową. Dwukrotnie Aleksander Bobek go zatrzymał, a w międzyczasie minimalnie się pomylił. Trzeba jednak przyznać, iż nasz napastnik powinien przynajmniej dwa razy zachować się lepiej. Gdy z kolei mijał kwadrans gry Perez ładnie podciągnął i uderzył zza pola karnego, ale golkiper ŁKS-u jeszcze ładniej to wybronił.
Z biegiem czasu budzili się łodzianie i na półmetku inauguracyjnej odsłony mieli pierwsza naprawdę groźną okazję. Wówczas Mateusz Abramowicz zachował czujność. Przyjezdni próbowali pójść za ciosem i niebawem ciekawie rozmontowali defensywę Odry, ale Siergiej Krykun uderzył tuż obok słupka.
Odra Opole – ŁKS Łódź 0:0
Później tempo nieco osłabło, ale tuż przed zejście do szatni rywale mieli najlepszą sytuację. Wówczas to po rzucie rożnym Fabian Piasecki uderzał głową, ale nasz golkiper świetnie sparował piłkę, a ta odbiła się od słupka i wróciła przed bramkę. Stamtąd już wyekspediowali ją defensorzy naszej ekipy.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Przyjezdni wciąż mieli przewagę i tym razem gwałtownie ją udokumentowali. W siódmej minucie tej części Jasper Loffelsend wypuścił w bój Mateusza Lewandowskiego, a ten ładnym uderzeniem posłał futbolówkę do siatki. Później team z ziemi łódzkiej zdawał się kontrolować wydarzenia na boisku. Na finiszu jednak nasi piłkarze postawili wszystko na jedną kartę. I tuż przed końcem regulaminowego czasu byli bliscy wyrównania. Wtedy to Tomas Prikryl wpadł w pole karne, ale obił tylko słupek! W trzeciej minucie doliczonego czasu do futbolówki zgranej z lewej strony boiska na piątym metrze dopadł Edvin Muratovic i niemalże wepchnął ją do siatki. niedługo z kolei sędzia zakończył spotkanie.












Czytaj także: Nie żyje Józef Kurzeja. Grał w Odrze Opole, a także w Śląsku czy Górniku
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania