Odra wróciła na chwilę do Opola, ale nie dała rady Wiśle Kraków

7 miesięcy temu

Wszak ostatni raz w Opolu zagrali 26 listopada goszcząc Polonię Warszawa. Następnym razem zagrają 6 kwietnia gdy zawita do nich Miedź Legnica. 2 marca ugościli Wisłę Kraków i choć walczyli do końca to ostatecznie przegrali 1-2.

Początek należał do krakowian, którzy zamknęli na długo zamknęli naszą ekipę na jej połowie. Nie przekładało się to jednak na żadne konkretne sytuacje. Opolanie obudzili się dopiero na półmetku pierwszej odsłony. I zaczęło się coraz bardziej kotłować pod „świątynią” Alvaro Ratona. Najbliżej celu był Rafał Niziołek, któremu piłka spadła pod nogi gdy był na piątym metrze, ale nie był w stanie uderzyć na tyle mocno by posłać ją tam gdzie chciał. A działo się to tuż przed przerwą.

Po zmianie stron goście zanotowali piorunujące 10 minut. Najpierw po strzale Goku z okolic „szesnastki” piłkę pechowo trącił Jiri Piroch, co zmyliło Artura Halucha, który jeszcze próbował ratować się nogami, ale nie dał rady. 200 sekund później znów sporo zamieszania przed bramką opolan. Tym razem najlepiej odnalazł się w tym Dejvi Bregu i niemalże wepchnął futbolówkę do pustej bramki!

Gospodarze długo nie mogli się podnieść

To wyraźnie wstrząsnęło gospodarzami, którzy długo nie mogli się odnaleźć. Dopiero w połowie drugiej części pokazali, iż są w stanie coś jeszcze z siebie wykrzesać. Wówczas to uderzeniem zza pola karnego kilka pomylił się Maksymilian Hebel. Kila chwil później ten sam zawodnik sprytnie przymierzył z rzutu wolnego ustawionego w bocznym sektorze, ale futbolówka ostatecznie tylko obiła poprzeczkę.

Niebiesko-czerwoni nie dawali za wygraną, ale dość pewnie na przedpolu interweniował Raton. W końcu jednak popełnił błąd i przy walce o piłkę powalił łokciem Dina Sulę za co sędzia podyktował rzut karny, sprawdzając wcześniej VAR. Tego pewnie wykorzystał Rafał Niziołek. To wszystko działo się już w doliczonym czasie gry. Poderwało to jeszcze miejscowych do walki, ale na więcej nie starczyło już im czasu.

– O końcowym wyniku zadecydował bez wątpienia początek drugiej połowy. Niedosyt czujemy tym większy, iż oba gole straciliśmy wówczas w niedopuszczalnych wręcz okolicznościach. Z tak klasowym rywalem nie możemy sobie na to pozwalać, bo później właśnie takie szczegóły decydują o wszystkim. Później chłopaki ogólnie zareagowali dobrze, ale kontaktowego gola zdobyliśmy zbyt późno, by myśleć o wywalczeniu choćby remisu – oceniał po spotkaniu trener opolan Adam Nocoń.

Tym samym jego podopiecznie na ten moment wypadli ze strefy dającej prawo gry w barażach (pełna tabela TUTAJ).

Odra Opole – Wisła Kraków 1-2 (0-0)
Bramki:
0-1 Goku – 50., 0-2 Bregu – 54., 1-2 Niziołek 90+4 (karny).
Odra: Haluch – Spychała, Piroch, W. Kamiński, Szrek – Niziołek, Purzycki – Sarmiento (57. Sula), Wróbel (57. Antczak), Galan – Hebel.
Żółte kartki: Niziołek, Piroch, Spychała.

Idź do oryginalnego materiału